Za nic mają bezpieczeństwo. Podchodzą pod plujący lawą wulkan
Poszukiwacze mocnych wrażeń ignorują ostrzeżenia władz o niebezpieczeństwie i udają się na miejsce erupcji wulkanu w Islandii, który wybuchł w poniedziałek 18 grudnia. - To coś jak z filmu - powiedział mediom jeden z turystów.
19.12.2023 | aktual.: 19.12.2023 11:42
Po tygodniach intensywnych trzęsień ziemi w poniedziałek w południowo-zachodniej Islandii wybuchł wulkan Fagradalsfjall. Erupcja rozpoczęła się ok. 2,4 km od miasta Grindavik. Władze ewakuowały prawie 4 tys. osób.
Za nic mają niebezpieczeństwo
Zdaniem naukowców, z wulkanu wypłynęło już dwa razy więcej lawy niż podczas całej miesięcznej erupcji tego lata. Erupcja ma zmniejszać swoją intensywność, ale naukowcy nie wiedzą, jak długo może trwać. - Może się skończyć za tydzień, a może potrwać znacznie dłużej - powiedział w rozmowie z RUV Magnus Tumi Gudmundsson, naukowiec, który przeleciał nad miejscem erupcji we wtorek rano na pokładzie samolotu badawczego straży przybrzeżnej.
Jak to często w takich sytuacjach bywa, poszukiwacze mocnych wrażeń nie zważają na ostrzeżenia o niebezpieczeństwie i zbierają się w pobliżu miejsca ogromnej erupcji wulkanu.
Ministerstwo Środowiska Islandii wydało ostrzeżenia dla tych, którzy myślą o zbliżeniu się do wulkanu.
- Pomyśl o kimś innym niż o sobie i postępuj zgodnie z wytycznymi bezpieczeństwa publicznego. Proszę - powiedział jeden z rzeczników ministerstwa, zwracając się w bezpośredni sposób do ludzi.
Vidir Reynisson, szef Departamentu Ochrony Ludności, nawoływał, aby trzymać się z daleka od tego obszaru. - To nie jest erupcja turystyczna - mówił w lokalnej telewizji.
Tłumy zbierają się, by obserwować wulkan
Niestety, ale to nie wystarczyło. Mnóstwo osób udaje się w pobliże wulkanu, by popatrzeć, nagrać filmy czy zrobić zdjęcia. Z niektórymi porozmawiał dziennikarz Daily Mail.
- To coś jak z filmu! - powiedział Robert Donald Forrester, turysta ze Stanów Zjednoczonych.
Czterej chłopcy - Joi, Halli, Stefan i Stefan - powiedzieli lokalnym mediom, że nie zamierzają słuchać ostrzeżeń. - Próbujemy zobaczyć erupcję. Niestety nie udało nam się podejść bliżej. To nasze hobby od czterech lat, uczestniczymy w każdej erupcji i nadal będziemy to robić - powiedział jeden z nich.
Lokalni mieszkańcy mają mieszane uczucia. Jak przyznają, widok wulkanu jest imponujący, ale odczuwa się niepokój. - Miasto może skończyć pod lawą - powiedział Ael Kermarec, francuski przewodnik mieszkający na Islandii. - To niesamowite, ale w tej chwili panuje słodko-gorzki nastrój.
Źródło: PAP/Daily Mail