Zakopują je w piachu i przebijają na wylot. Problem nad Bałtykiem wraca właśnie teraz
Wyjątkowo ciepły wrzesień spowodował, że na plażach nad Bałtykiem obserwujemy ogromny wysyp meduz. Na ich temat krążą legendy: że są jadowite, że strasznie parzą, że ich obecność w wodzie świadczy o jej czystości. Większość tych tez nie jest prawdziwa, jednak prawdą jest, że stworzenia te budzą ogromne emocje wśród plażowiczów, a niektórych prowokują także do zachowań, które można określić jako znęcanie się.
W Morzu Bałtyckim spotykamy najczęściej chełbie modre. Ich ciało w 98 proc. składa się z wody i pomimo leniwego, jak mogłoby się wydawać, stylu życia, są drapieżnikami, żywiącymi się zooplanktonem.
Jadowite, ale niegroźne
Chełbie modre używają jadu, ale niegroźnego dla człowieka. Służy im on do polowań i obezwładniania ofiary, a także do obrony. Jedynie osoby, które mają alergię na jeden ze składników wydzieliny parzydełek chełbi, powinny unikać kontaktu z tymi stworzeniami. Meduzy mają otwór gębowy, wokół którego znajdują się cztery płaty, wyposażone w komórki parzydełkowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nadmorskie miasto kusi także po sezonie. "Ma wiele do zaoferowania"
Pod koniec lata meduz jest w morzu najwięcej. Do sieci trafiają nagrania, gdzie widać galaretowate stworzenia na piasku lub w wodzie. Na plażach najczęściej lądują martwe osobniki, choć patrząc na ich przezroczyste ciało, raczej trudno to ocenić.
- W dużej ilości możemy chełbię modrą spotkać w okresie późnego lata aż do wczesnej jesieni, ponieważ wtedy przeżywa ona swój okres rozrodczy i wtedy osobniki przemieszczają się do tych płytszych i cieplejszych wód - wyjaśnia Agata Skomar, specjalistka ds. edukacji w zakresie oceanografii, która współtworzy w mediach społecznościowych cykl edukacyjny "Niepodręcznik Oceaniczny" - Często takie meduzy widzimy wyrzucone na brzeg plaży. To dlatego, że po rozmnożeniu się chełbia ginie. Mimo naszych dobrych chęci i prób włożenia takiej meduzy z powrotem do wody, niestety, nie możemy już jej pomóc.
Agresywna kuzynka chełbi modrej
Jedynym bałtyckim gatunkiem meduz zagrażającym zdrowiu ludzi jest bełtwa festonowa, określana też mianem feuerquallen - ognistej meduzy. Choć ta występuje w Bałtyku bardzo rzadko i raczej na głębszych wodach, w tym roku doszło do kilkudziesięciu przypadków silnych poparzeń w rejonie niemieckich plaż. Kontakt z bełtwą może powodować reakcje skórne, które, choć bolesne, nie są zagrożeniem dla życia człowieka.
- Mieszkam nad morzem, więc często bywam na plaży właśnie teraz, we wrześniu, kiedy turystów jest mniej i muszę przyznać, że tegoroczny wysyp meduz jest naprawdę gigantyczny - opowiada Katarzyna Lewandowska z Gdańska. - Kiedy woda jest spokojna, przy brzegu można zauważyć dziesiątki chełbi. Z kolei po dniach, kiedy morze jest bardziej wzburzone, na brzegu pozostają całe "kożuchy" galaretowatej mazi, w którą meduzy przekształcają się, gdy są martwe.
Iwona Kołczańska, dziennikarka Wirtualnej Polski, opowiada z kolei o swoich obserwacjach nad Bałtykiem.
- W miniony weekend odwiedziliśmy Wydmy Lubiatowskie - rekacjonuje. - Spacer zakończyliśmy nad morzem, gdzie zaskoczyła nas ogromna liczba meduz. Woda była niezwykle czysta i przejrzysta, więc bez trudu można było je dostrzec. Najpierw zobaczyliśmy jedną, a potem okazało się, że są ich dziesiątki tuż przy naszych stopach. Wiele wyrzuconych przez fale leżało także na brzegu. Dzieci miały radochę, tworząc im kanały "ratownicze", by mogły wrócić do morza.
Mali sadyści czy nieświadome dzieci?
Na przykry aspekt związany z obecnością meduz w Bałtyku zwrócili jednak uwagę pracownicy i działacze gorzowskiego oddziału Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt (OTOZ). Przebywając na plażach, zauważyli, że niektóre dzieci, widząc intrygujące stworzenia na piasku nad morzem lub w płytkiej wodzie przy brzegu, chwytają meduzy i bardziej lub mniej świadomie znęcają się nad nimi. Wyrzucają je z wiaderek na gorący piasek, zakopują je w piachu, a nawet przebijają na wylot patykami znalezionymi na plaży.
Obrońcy zwierząt wystosowali więc apel do rodziców i opiekunów, by ci nie pozwalali swoim dzieciom na niszczenie ekosystemu i zabijanie niewinnych stworzeń. Bardzo ważne jest tu uświadamianie, że chełbie modre to żywe istoty i zabijanie ich oraz skazywanie na powolną śmierć w piachu jest znęcaniem się.
Trwa ładowanie wpisu: facebook