Ateny. Odkryj piękno "najbrzydszej" stolicy Europy
Wielu kojarzy je z Akropolem, starożytnymi zabytkami i “Mitologią” Parandowskiego. W przewodnikach turystycznych bywa nazywana również najpaskudniejszą wśród europejskich stolic. Jednak to, co dla Kowalskiego może być brudne i nieładne, dla Nowaka może być ekscytujące i nowoczesne.
Gdańsk, Wrocław, Kolonia, Wiedeń, Paryż, Lizbona, Londyn… piękne, duże miasta, każde ze swoim urokiem i niebywałą historią, zdecydowanie warte odwiedzenia. Musimy jednak przyznać, że każde z nich wpada w pewien schemat - gotyckie katedry, odrestaurowane pomniki, rzędy kamienic, przystrzyżone żywopłoty oraz rzeka płynąca przez środek miasta, nad którą otwierają się coraz to modniejsze puby i kawiarnie. A co jeśli chcemy zaznać nieco egzotyki, ale za rozsądne pieniądze i pozostając w granicach Unii Europejskiej? Zapraszam do Aten!
Czy to na pewno Europa?
Jednym z pierwszych pytań jakie można sobie zadać po dojechaniu do obrzeży miasta, to czy na aby pewno nie opuściliśmy naszego kontynentu? Ateny witają nas bowiem bardzo surową architekturą, przywodzącą na myśl sceny z programów podróżniczych o Indiach czy Meksyku. Szaro-piaskowe budynki, wąskie i krzywe chodniki oraz ruch uliczny, który zdaje się nie dbać o przepisy Kodeksu Drogowego. Można by powiedzieć, że to chaos, ale gdy tylko się spojrzy na pogodnych i przyjaznych mieszkańców, widać, że tak objawia się swoboda i brak napięcia związanego z popularnym w naszym kraju strachem przed tym “co ludzie powiedzą”.
Ateny z pewnością są gratką dla miłośników sztuki ulicznej. Wiele budynków, w często niespodziewanych lokalizacjach opatrzonych jest graffiti. Od zwykłych chuligańskich bazgrołów, przez oryginalne grafiki, aż po piękne murale, przy których nie sposób nie zatrzymać się na dłużej.
Inwazja zieleni
Przemierzając ateńskie ulice, wiele razy napotkamy na nieokiełznane twory przyrody, próbujące przejąć kontrolę nad miastem. Jeśli odwiedzimy grecką stolicę wiosną, to będzie nam dane zobaczyć wodospady kwitnących pnączy, wylewające się zza balkonowych balustrad, a także głęboką zieleń śródziemnomorskiej roślinności, która rzuca cień na skwery, uliczki i ogródki przy pubach. Prócz tego drzewa i kaktusy pochłaniające zapuszczone budynki. Miłośnicy ogrodnictwa zachwycą się intensywnym różem dziko rosnących rododendronów oraz głębią pomarańczowego koloru… na pomarańczach, które bezlitośnie obijają karoserie zaparkowanym przy drzewach samochodom.
Zabawa zaczyna się na ulicy
Grecy spędzają dużo czasu jedząc i pijąc na mieście. Kiedy jesteśmy głodni, warto odejść kilka przecznic dalej od typowo turystycznych restauracji okalających Akropol. Znajdziemy jedną z przypadkowych jadłodajni, ukrytą pod drzewami, w której spokojnie popijają popołudniową kawę starsi Grecy. Ciekawym wyborem może być obszar położony na południe od stacji metra Metaxourghio. Znajdziemy tu liczne kawiarnie, restauracje i puby, odwiedzane przez ateńczyków, a jednocześnie najważniejszy zabytek miasta pozostanie w zasięgu dwudziestominutowego spaceru. Wieczorem natomiast udajemy się do pubów, ale wcale nie wchodzimy do środka budynku. Już w kwietniu możemy spokojnie siedzieć pod gołym niebem do późnych godzin wieczornych, nie martwiąc się o przeziębienie.
Życie nocne toczy się na terenach wzdłuż linii metra przy stacjach Monastyraki, Syntagma i Keramikos. Wybór miejsc do zabawy jest dość duży i będą to najczęściej średniej i małej wielkości kluby – ogromne dyskoteki nie są tu popularne. Podążając za zwyczajem młodych Greków, możemy rozpocząć wieczór zamawiając ze znajomymi duże talerze przystawek, z których będziemy wspólnie jeść. Wino zaś będziemy rozlewać nie z butelki do eleganckich kieliszków na nóżce, a z prostej karafki do zwykłych literatek. Potem pozostaje już się tylko dobrze bawić do białego rana!
Egzotyka w dobrej cenie
Ceny w Atenach są podobne lub nieco wyższe niż w Polsce. Cena jednorazowego biletu na komunikację miejską to 1,40 euro (6 zł), bilet dobowy 4,50 euro (19,50 zł), a 5-dniowy 9 euro (39 zł). Warto nadmienić, że te bilety nie obejmują transportu na lotnisko - tutaj mamy do wyboru metro (10 euro, ok. 43 zł) lub autobus (6 euro, ok. 26 zł), który jest zdecydowanie godny polecenia, gdyż jedzie niewiele dłużej niż metro.
Noclegi w Atenach będą najbardziej kosztowną częścią wyjazdu. Za zakwaterowanie w okresie wiosennym będziemy musieli zapłacić od 20 euro (86 zł) za noc w kwaterach prywatnych lub 40-60 euro (170-260 zł), jeśli zdecydujemy się na hotel w pobliżu starej części miasta. Dość dużo zapłacimy również za atrakcje turystyczne - bilet na sam Akropol kosztuje 20 euro (86 zł). Warto jednak skorzystać z nieco droższej opcji, jaką jest bilet łączony za 30 euro (prawie 130 zł), dzięki któremu możemy zwiedzać olbrzymią ilość starożytnych zabytków, płacąc za wejście jedynie raz.
Ceny jedzenia w przydrożnych kawiarniach, piekarniach i bistrach wypadają korzystnie, gdyż kawa w różnych odmianach to wydatek rzędu 1-2 euro (4-8 zł), lokalne wypieki z ciasta francuskiego z serowymi nadzieniami bądź popularne souvlaki kosztują 1-4 euro (4-17 zł) za sztukę, a za pół litra jasnego piwa Alfa zapłacimy od 2,50 do 4 euro (od 11 do 17 zł). Nieco drożej wypadają restauracje, gdzie ceny dań obiadowych rozpoczynają się od około 7-8 euro (30-35 zł) za porcję.
Ateny są obecnie bardzo łatwo dostępne dla Polaków, gdyż bezpośrednie przeloty są dostępne z Warszawy, Krakowa, Gdańska, Poznania, Łodzi, Rzeszowa i Katowic. Mieszanka historii starożytnej z dość trudną historią nowoczesną, odmienność oraz egzotyka jakiej tam doznamy z pewnością sprawią, że nasz pobyt w Atenach poszerzy nasze horyzonty i pokaże świat, jakiego w swoim regionie nie uświadczymy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl