Cypr z nieznanej strony. Przyciąga bogaczy i szemrane interesy
Cypr jest lubiany przez polskich turystów. Szczególnie upodobali ją sobie Brytyjczycy i Rosjanie. Dlaczego ta śródziemnomorska wyspa jest tak oblegana?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Pierwsza odpowiedź, jaka się nasuwa automatycznie: jest tam i pięknie, i ciekawie. Są starożytne zabytki, wykopaliska archeologiczne, przejrzyste morze, malownicze skałki, góry z pieszymi szlakami, kamienne wioski z monastyrami i kościołami. Jest też wygodnie: czyste, zadbane plaże, kurorty z barami, klubami nocnymi. Do tego wielka baza miejsc w hotelach, pensjonatach, kwaterach, apartamentach. Szczypty romantyzmu dodaje wyspie legendarny kult Afrodyty - bogini miłości. Według mitologii to właśnie na Cyprze wyłoniła się ona z piany morskiej (ba, wiadomo, że dokładnie przy skale Petra tou Romiou - nie zapomnijcie zapozować do zdjęcia).
Tyle romantyzmu. A proza życia każe nam sobie uzmysłowić, że ta była kolonia brytyjska w XX wieku targana była konfliktami i dziś jest podzielona. Republika Cypryjska, zajmująca jej południową część, jest członkiem Unii Europejskiej, zamieszkują ją głównie Grecy, ruch jest lewostronny, a płaci się w euro. Granica dzieli ją z nieuznawaną przez społeczność międzynarodową Turecką Republiką Cypru Północnego.
Cypryjski paszport dla bogatych
W Republice Cypryjskiej uderza ogromna liczba turystów i tzw. expatów (obcokrajowców, którzy zamieszkali tu na stałe). Imigranci stanowią ponad 20 proc. populacji. Osiedlają się głównie obywatele Wielkiej Brytanii, ale i z Rosji. Obsługa sklepów i supermarketów w Pafos (na zachodnim cyplu wyspy) płynnie mówi po rosyjsku, zdarzają się szyldy cyrylicą, rosyjskie gabinety piękności ze stylizacją włosów i paznokci. Najwięcej Rosjan zamieszkało w nieodległym Limassol - porcie na południu wyspy, ze starówką, lśniącą luksusem mariną i drugim po Ayia Napa zagłębiem nocnych klubów. Miejscowi mówią: "Limassolgrad" i śmieją się, że są tam sklepy z futrami i kawiorem.
- Wszystko dlatego, że na Cyprze są takie przepisy, że wystarczy zainwestować 2 mln euro, a w ciągu pół roku dostaniesz obywatelstwo. Rosyjscy biznesmeni korzystają z tego, ile wlezie. Budują wypasione wille nad morzem, ściągają rodziny albo i nie - pałace stoją puste, a oni już mogą podróżować po Europie. Albo do Wielkiej Brytanii czy Japonii, bez żadnych wiz - tłumaczą mi znajomi z Pafos, którzy... także Cypryjczykami nie są. To Włosi, którzy pracują w liniach lotniczych, posiadających bazę w kurorcie.
Wiedzą oczywiście o "ciemnej stronie rosyjskiej inwazji" - jak określają to media, np. brytyjski Guardian, opisując rosnącą wartość depozytów bankowych i udziału w zagranicznych inwestycjach. Rosyjscy przedsiębiorcy korzystają z niskiej stawki podatku CIT. Fundusze inwestują ponownie, unikając rosyjskiego opodatkowania.
Władze cypryjskie gwałtowanie zaprzeczają, by wyspa była pralnią brudnych pieniędzy, ale analitycy wskazują, że rosyjska mafia korzysta z tej pralni na wielką skalę. Mówi się też o aktywności na Cyprze - obszarze strategicznym ze względu na sąsiedztwo Bliskiego Wschodu - rosyjskich agencji szpiegowskich.
Według brytyjskiego dziennika "Independent" ta "inwazja" zaczęła się właśnie wtedy, gdy cypryjski rząd wprowadził nowe przepisy paszportowe po to, by odzyskać siły po krachu systemu bankowego w 2013 roku i recesji gospodarczej. "Cudzoziemcy mogą stać się obywatelami w czasie krótszym niż sześć miesięcy, w zamian za zainwestowanie co najmniej 2 milionów euro (1,7 miliona funtów) w nieruchomości na Cyprze lub 2,5 miliona euro w obligacje rządowe lub firmy" - pisał dziennik. Przytaczając dane, która świadczą o tym, że program "sprzedaży paszportów bogaczom" szybko zdał egzamin: cypryjska gospodarka odnotowała wzrost o 1,7 procent w 2015 roku i o 2,8 procent w 2016.
Pafos i okolice
Ale czy tak na co dzień komuś na Cyprze przeszkadzają Rosjanie? Ależ skąd! Na pewno nie młodym Włochom czy przedstawicielom innych nacji, których ściągają tutaj uroki słonecznej wyspy Afrodyty. Przecież nie wszyscy Rosjanie to gangsterzy czy szpiedzy! Żaden chłopak nie pogardzi kolacją albo klubowym wypadem z dziewczyną, z których większość wygląda jak baletnice z Teatru Bolszoj. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie wypytywał o charakter pobytu na wyspie kolegów, z którymi codziennie spotyka się na boisku do siatkówki plażowej.
Rosjanie, Włosi czy Portugalczycy bawią się tak samo dobrze, z pasją grając w siatkówkę na Lighthouse Beach - plaży przy latarni morskiej w Pafos. Albo wczesnym rankiem, albo późnym popołudniem, bo w dzień słoneczne promienie są mordercze. A nocami - w barach karaoke i nocnych klubach na Bar Street, a nade wszystko u legendarnego Panosa, właściciela pubu Different - jedynego dla społeczności LGBTQ. Miejsce jest przyjazne, tętniące swobodnym życiem, a gospodarz nieba by wszystkim przychylił, choć język ma cięty i szpilę wbić potrafi.
W Pafos i okolicach jest co robić. Zwiedzanie samego miasta można zacząć od portu, w którym tuż przy początku falochronu stoi fort z XIII wieku. Warto też odwiedzić kościół Agia Kyriaki. Według przekazu św. Paweł podczas pobytu na Cyprze został uwięziony i torturowany. Na miejscu, gdzie go biczowano, wybudowano wczesnochrześcijańską bazylikę, której ruiny dziś można oglądać obok bizantyjskiego kościoła.
Największą jednak atrakcją Pafos są mozaiki, odkryte przez polską misję archeologiczną pod kierownictwem prof. Kazimierza Michałowskiego. To najcenniejsza część skarbu wyspy - ruin miasta z czasów rzymskich z kompleksem budowli: domów, pałaców, świątyni, odeonu (teatru). Na zwiedzanie parku archeologicznego warto przeznaczyć większą część dnia. Bezcenne mozaiki ułożone są z małych kolorowych kamyków - tresserów - i tworzą misterne "dywany" na podłogach dawnych willi. Można nad nimi spacerować, podziwiając detale, dzięki skomplikowanej konstrukcji pomostów.
W najbliższej okolicy Pafos znajduje się nadmorska miejscowość Yeroskipou, z kościołem Agia Paraskevi, a nieco dalej (9 kilometrów, za miejscowością Tala) - klasztor Agios Neofytos.
Plażowanie, wędrówki i koszty
Syci "zabytkowych" wrażeń możemy oddać się błogiemu lenistwu na plaży albo sportom wodnym. Ulubionym miejscem surferów jest piaszczysta plaża w okolicy wsi Lemba (na północ od Pafos), z wysokimi falami. A jadąc jeszcze dalej dotrzemy do dużej plaży Coral Bay z łagodnym zejściem do morza. Jeszcze kawałek na północ i trafimy do Sea Caves - malowniczych skalnych formacji, jaskiń i pomostów, wcinających się w turkusowe, spienione morze. W pobliżu, we wsi znajduje się tawerna o tej samej nazwie, z oszałamiającym widokiem na zatokę i prostym, ale pysznym jedzeniem. Dobrze jest zakończyć dzień, delektując się grillowanym serem halloumi, grecką sałatką i domowym winem.
Bardziej aktywni mogą wybrać się na Półwysep Akamas, podziwiać dziką naturę, o której ochronę w kształcie parku narodowego zabiegają cypryjscy naukowcy i ekolodzy. Skaczące po stromych skałach kozy, wąwozy, chłodne strumyki, oznaczone tabliczkami chronione gatunki roślin, jak ogromne jałowce - to tylko niektóre z atrakcji, jakie serwuje łatwy i krótki szlak Avakas. A po wędrówce - obowiązkowa wizyta w położonej na wzgórzu tawernie, słynącej z grillowanego mięsa (talerz warzyw dla wegan też się znajdzie).
Cypr to rzeczywiście wspaniały pomysł na wakacje, tylko może nie w miesiącach lipiec-sierpień. Jest tam wtedy upiornie gorąco, a i ceny lotów nie tak korzystne jak poza ścisłym sezonem. Prosto do Pafos lata z Krakowa Ryanair i zdarza się znaleźć bilety za około 500 zł w dwie strony. Ja z kolei trafiłam w maju na promocję LOT-u z Warszawy do Larnaki za 400 zł (na sierpień ceny są dużo wyższe). Z Larnaki do Pafos można się dostać, rezerwując przez internet miejsce w busiku firmy Kapnos (koszt to 15 euro). Najlepsze miesiące na rozkoszowanie się cypryjskim słońcem to kwiecień, maj, wrzesień i październik.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Czy morskie olbrzymy wciąż rosną?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.