Dolina Chochołowska. Jedno z najpiękniejszych miejsc w Tatrach
Jadąc w Tatry większość turystów myśli, że najlepsze widoki dostępne są z dużych wysokości. Stąd kolejki do wejścia na Giewont albo do wjazdu na Kasprowy Wierch. Warto jednak czasem zmienić perspektywę i wybrać się na spacer tatrzańską doliną.
Jednym z ciekawszych miejsc jest Dolina Chochołowska, którą warto wybrać z kilku powodów. Najważniejszy to oczywiście przepiękne widoki okalających ją górskich szczytów. Warto też wspomnieć, że to jedno z niewielu miejsc w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego, gdzie można wejść z psem albo wjechać na rowerze. Szeroki trakt, który biegnie jej dnem, pozwala na wjazd dziecięcym wózkiem, dlatego Dolina Chochołowska jest miejscem rodzinnych spacerów.
Wejście do Doliny Chochołowskiej znajduje się przy Siwej Polanie. Atutem takiej lokalizacji jest niedaleka odległość od Zakopanego, wynosząca 10 kilometrów. Dojazd ze stolicy Tatr również nie powinien być problemem - dostać się tu można busem albo własnym samochodem. Decydując się na to drugie rozwiązanie, trzeba kierować do przysiółka Kiry.
Najciekawsze miejsca w Dolinie Chochołowskiej
Turyści, którzy na Nocowanie.pl oceniają Dolinę Chochołowską, za jej największy atut uważają widoki oraz dostępność dla posiadaczy psów i rowerzystów. Rowery można wypożyczyć przy wejściu na szlak. Płaci się za cały dzień lub za przejazd w rejon Polany Huciska, gdzie swój przystanek ma turystyczna kolejka Rakoń. Od tego momentu zaczyna się najbardziej malowniczy etap spaceru.
Warto zatrzymać się przy Wywierzysku Chochołowskim. Jest to źródło krasowe, które pojawia się w miejscu, gdzie krążąca w pustkach krasowych i szczelinach woda natrafia na nieprzepuszczalne skały. W Dolinie Chochołowskiej znajduje się w okolicy Skały Kmietowicza. Wypływa u stóp wysokich zboczy, tworząc charakterystyczne jeziorko, które przez pasterzy nazywane było Stawkiem.
Jest ono zasilane wodą ze Szczeliny Chochołowskiej, z systemu krasowego w masywie Kominiarskiego Wierchu oraz Potoku Chochołowskiego, wpływającego w system jaskiń krasowych w okolicy leśniczówki Blaszyńskich. Zanim wypłynie w wywierzysku, woda krąży pod ziemią przez kilkanaście godzin.
Wspomniana leśniczówka to kolejny punkt odniesienia na trasie, która biegnie Doliną Chochołowską. Od lat 30. XX wieku aż do 1974 roku działało tu prywatne schronisko turystyczne, gdzie można było między innymi skorzystać w nim z niewielkiego bufetu. W tej chwili jest to leśniczówka TPN, zajmowana przez pracownika parku. Przy budynku znajduje się punkt, w którym można wypożyczyć lub zwrócić rowery. Jest to również skrzyżowanie szlaków - na Iwaniacką i Siwą Przełęcz, a także w kierunku Polany Chochołowskiej.
Polana Chochołowska - atrakcyjna o każdej porze roku
Widok Polany Chochołowskiej jest świetnie znany wszystkim, którzy kiedykolwiek polowali na zdjęcia krokusów. Na przełomie marca i kwietnia pokrywają ją gęste, fioletowe kobierce. Wtedy właśnie dolina przeżywa największe oblężenie.
Chociaż krokusy kwitną również w innych miejscach w Tatrach, to najwięcej jest ich właśnie na Polanie Chochołowskiej – według danych TPN nawet kilkanaście milionów! Władze parku wysyłają wtedy w te rejony wolontariuszy, których zadaniem jest pilnowanie krokusów. W walce o nietypowe ujęcie turystom przychodzą bowiem do głowy takie pomysły jak pozowanie wśród zagrożonych kwiatów.
Natomiast kiedy kończy się wiosenne szaleństwo, na Polanę Chochołowską wracają zwierzęta gospodarskie. Wiosną, latem i wczesną jesienią odbywa się tu kulturowy wypas owiec, mający powstrzymać zarastanie polany. Gospodarze biorący w nim udział muszą postępować zgodnie z wytycznymi TPN. Oznacza to, że mają być ubrani tradycyjnie i mówić wyłącznie gwarą. Zwierzęta muszą należeć do miejscowych ras, a pilnować ich mogą tylko owczarki podhalańskie.
Charakterystycznym obrazkiem na Polanie Chochołowskiej są jednak nie tylko szałasy paserskie. Warto również podejść do kapliczki św. Jana Chrzciciela. Wyglądająca na zabytkową, tak naprawdę powstała w latach 70. XX wieku na potrzeby serialu "Janosik". Kręcono tu sceny ślubu Harnasia i Maryny. Od kapliczki w kilka minut można dojść do schroniska PTTK. To miejsce na złapanie oddechu przed powrotem lub dalszą wędrówką w wyższe partie Tatr Zachodnich.