Dwa niedźwiedzie zginęły na Słowacji. Przyczynili się do tego ludzie
W zeszłym tygodniu - zaledwie w ciągu jednej doby - na Słowacji życie straciły dwa niedźwiedzie. Jeden został uśpiony przez lekarza weterynarii, a drugi potrącony przez pociąg.
Pierwszy z niedźwiedzi został zauważony w zeszłym tygodniu na terenie lotniska w Popradzie, kiedy próbował dostać się do koszy na śmieci. Jak informuje portal cas.sk, osoby zamieszkujący okoliczne miejscowości spekulują, czy to ta sama "bestia", która była widywana w Starym Smokowcu i straszyła mieszkańców, czy zupełnie inne zwierzę.
Niektórzy mieli wątpliwości, ale zdania były dość podzielone. "Nie wiem, czy to był ten sam niedźwiedź" - stwierdził jeden z mieszkańców w rozmowie z cas.sk. "Wielokrotnie penetrował wioskę. Nie wykazywał żadnych oznak nieśmiałości podczas spotkań z ludźmi" - powiedziała o niedźwiedziu Katarzyna Černochová z Ministerstwa Środowiska.
Niedźwiedź nie musiał być zabity?
Zespół interwencyjny wezwany przez pracowników lotniska kilka razy próbował odstraszyć niedźwiedzia, ale bezskutecznie. Z tego powodu zwierzę zostało złapane i wywiezione poza lotnisko, gdzie weterynarz je uśpił. Takie działanie skrytykowali Peter Dujava, dyrektor portu lotniczego w Popradzie oraz Ján Marhefka, dyrektor Lasów Państwowych TANAP.
Jak powiedział dyrektor lotniska, mały niedźwiedź przebywał w pobliżu kontenerów na śmieci i nikomu nie zagrażał. Jak dodał, poinformowano go, że zwierzę zostanie uśpione i przeniesione, nikt nie wspominał o zabiciu go.
"Zespół interwencyjny wezwał nas do przejęcia niedźwiedzia zabitego w pobliżu lotniska, które jest dość daleko od Tatr Wysokich" - powiedział zdenerwowany Ján Marhefka. Podkreślił, że w przypadku zagrożenia zdrowia, życia i własności, lasy państwowe nie muszą być informowane o interwencji.
Niedźwiedzica potrącona przez pociąg
Drugi niedźwiedź zginął w zeszłym tygodniu potrącony przez pociąg kursujący na linii Poprad - Strbskie Pleso. Skład uderzył w ważącą około 80 kg niedźwiedzicę. Choć zwierzę było ogromne, kierowca pojazdu niczego nie zauważył. Według telewizji Markíza zwłoki zwierzęcia odkryto na torach dopiero rano. Wtedy na miejscu pojawili się leśnicy i usunęli ciało niedźwiedzia. Według nich zwierzę miało około trzech, czterech lat.
Źródło: czas.sk, blesk,cz, sme.sk