Dzikie zwierzęta wybierają miasto. "Karygodne i niebezpieczne dla ludzi"
Kiedyś było to rzadkością, teraz staje się coraz częstsze. Dzikie zwierzęta wychodzą z lasów Tatrzańskiego Parku Narodowego i wybierają życie w Zakopanem. Wszystkiemu winni są ludzie, którzy je do tego przyzwyczajają.
Już w ubiegłym roku na Równi Krupowej ustawiono tablice informacyjne, przypominające o tym, że do dzikich zwierząt, które pojawiają się tam coraz częściej, nie należy podchodzić. "Uwaga łanie! Nie podchodź, to dzikie zwierzęta!", "Nie karm!", "Nie strasz!", "Nie głaskaj!" - brzmiały napisy na plakatach.
Dzika zwierzyna w centrum Zakopanego
Zwierzęta nie przychodzą do miasta bez powodu. Główną przyczyną jest jedzenie. Po pierwsze są one dokarmiane przez turystów, do czego szybko się przyzwyczajają. - Często widzimy dokarmianie. Widzieliśmy też, jak rodzice próbowali sadzać dzieci na grzbietach dzikich zwierząt. To są rzeczy karygodne i niebezpieczne dla ludzi. Widziałem też jelonka, który zaczepiał ludzi, bo chciał od nich dostać jedzenie. Był już do tego przyzwyczajony i starał się prosić, zaczepiając już całkiem sporym porożem. To też jest niebezpieczne - zaznacza Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Prawdziwa twarz turystycznego raju. "Lepiej nie okazywać uczuć"
Nie bez znaczenia są także kosze na śmieci, w których sarny, jelenie, a nawet niedźwiedzie mogą znaleźć resztki pożywienia. Ponadto na Podtatrzu szybciej topnieje śnieg i robi się zielono. - Trawa niżej zaczyna się zielenić z racji wysokich temperatur. Część roślin też robi się zielona. Łanie wygrzebują też resztki z koszy na śmieci. To jest rzecz niekorzystna dla nich. To jedzenie jest przetworzone, a przy okazji zjadają też śmieci - tłumaczy Tomasz Zając cytowany przez "Gazetę Krakowską".
Niebezpieczeństwo dla ludzi i zwierząt
Zwierzęta, które opuszczają swoje naturalne miejsca zamieszkania i przychodzą do miast, stwarzają zagrożenie zarówno dla samych siebie, jak i dla ludzi. - Pierwsze co przychodzi na myśl, to wypadki komunikacyjne. Spłoszone jelenie mogą wbiec pod jadące samochody i może dojść do kolizji - zauważa Zając.
Źródło: "Gazeta Krakowska"