Lekcja anatomii czy bezczeszczenie zwłok? Kontrowersyjna wystawa znów w Polsce
Chwalą ją największe światowe sławy, krytykują konserwatywne środowiska. Wystawa Body Worlds & The Cycle of Life jest znów pokazywana w Polsce. Aktualnie można ją zobaczyć w Warszawie, a niebawem pojawi się w stolicy Pomorza.
18.02.2019 | aktual.: 18.02.2019 18:04
Ekspozycja krąży po całym świecie i wszędzie budzi ogromne emocje oraz sprzeczne odczucia. Przeciwnicy uważają, że wystawa narusza godność zmarłych, organizatorzy podkreślają, że przyświeca im cel edukacyjny.
Cichutka fabryka
– Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z tymi eksponatami i zobaczyłem, jak funkcjonuje nasze ciało, zdałem sobie sprawę, że wyobrażałem je sobie zupełnie inaczej niż pokazywano nam na lekcjach biologii. Tak naprawdę tylko lekarze mają wgląd we wnętrze ciała, a dobrze byłoby, gdybyśmy my także mieli świadomość, jak ono wygląda w środku. Podczas tej wystawy mogłem zobaczyć, jak funkcjonuje ludzki organizm – mówi w rozmowie z WP pan Piotr, który miał okazję podziwiać ekspozycję w Berlinie.
Do tej pory wystawę obejrzało ponad 48 mln osób w Europie, Azji, Afryce Południowej i Ameryce. Brytyjski aktor Gary Oldman napisał: "Nigdy nie wiedziałem, że tak dużo dzieje się wewnątrz ciała ludzkiego – niczym cichutka fabryka". A Jean-Paul Gaultier, francuski projektant mody, skomentował w swoim stylu: "Co za świetna wystawa. Teraz dokładnie wiem, co się ze mną dzieje, kiedy mam kaca".
Kontrowersje
Podczas wystawy mamy okazję poznać zmiany zachodzące w ludzkim ciele. Od poczęcia, poprzez okres niemowlęcy, dzieciństwo, dojrzałość, aż po jesień życia. Największe kontrowersje wywołuje to, że wszystkie eksponaty są prawdziwe. Ciała pochodzą od dawców, którzy za życia zgodzili się je przekazać na rzecz Instytutu Plastynacji w Heidelbergu.
– Body Worlds & The Cycle of Life jest zbiorem ponad 160 anatomicznych wzorców, które przedstawiają historię naszego życia. Pragniemy edukować widzów, że w pełni jesteśmy odpowiedzialni za nasze ciała, a w trakcie życia pracując nad swoją sprawnością, możemy je udoskonalać na naszą korzyść. Każdy etap naszego istnienia jest tutaj opisany w sposób przystępny dla zwiedzających. Możemy zobaczyć atletyczne figury plastynatów zaprezentowane przez twórców w artystyczny sposób, poszczególne organy, a także przekroje różnych części ciała – mówi w rozmowie z WP Ewa Król-Bednarczyk, rzecznik prasowy wystawy.
Bardziej postaci woskowe niż ciała
Przemierzając salę po sali i zapoznając się z kolejnymi tajnikami funkcjonowania naszego organizmu, perspektywa obcowania z ludzkim ciałem topnieje. Być może dzieje się tak za sprawą wyglądu eksponatów. Przypominają bardziej postaci woskowe niż ciała. Modele są zakonserwowane metodą plastynacji, która polega na usunięciu z tkanek organizmu wody i tłuszczów i nasyceniu ich odpowiednimi polimerami, co powoduje zatrzymanie ich rozkładu. Czas przygotowania eksponatu trwa od jednego tygodnia, w przypadku małego narządu, po cały rok dla całego ciała.
Twórcą plastynatów jest Gunther von Hagens, anatom i wynalazca. Dzięki tej metodzie ciało po śmierci człowieka może zostać przekształcone w anatomiczny wzorzec, dając możliwość widzom zobaczenia ludzkiego ciała w sposób, jakiego w różnych okresach życia nigdy przedtem nie widzieli.
Piękny, ale też kruchy
– Ekspozycja jak żadna inna, zmienia postrzeganie samych siebie. Zwiedzający mają wrażenie poruszania się po trójwymiarowym atlasie anatomii oraz mogą dowiedzieć się, jak skomplikowany, piękny, ale też kruchy jest nasz organizm – tłumaczy rzeczniczka. Dodaje, że uczestnictwo w wystawie to nie tylko lekcja anatomii, ale również piękna i formy.
– Możemy spojrzeć na wszystkie nasze układy i narządy w zupełnie nieznany dotąd sposób. Tylko tutaj jesteśmy w stanie zobaczyć, jak naprawdę się starzejemy, jaki przebieg mają dolegliwości oraz choroby w różnych okresach życia – wyjaśnia przedstawicielka Body Worlds.
Gdy przedstawiciele środowisk konserwatywnych pisali, że firma organizująca prezentację ciał narusza ustawę o cmentarzach i chowaniu zmarłych oraz porządek publiczny, L’Osservatore Romano, wydawnictwo katolickie przy Stolicy Apostolskiej w Watykanie, broniło tego przedsięwzięcia, pisząc, że "Wystawa jest wspaniałym hymnem o szacunku do ciała".
Wystawa jest aktualne prezentowana w Warszawie (do 28 lutego), a od 12 do 26 marca będzie dostępna w Gdańsku. Ceny biletów rozpoczynają się od 30 zł od osoby. Nie ma ograniczeń wiekowych dla zwiedzających.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl