Linie lotnicze w desperacji. Proszą pilotów, by zastępowali stewardesy
Linie lotnicze British Airways mają do czynienia z bardzo poważnym kryzysem kadrowym. Firma wpadła na nietypowy pomysł i zachęca innych pracowników, by zastępowali personel pokładowy. Nie wszystkim się to podoba.
16.02.2022 | aktual.: 16.02.2022 10:34
Piloci i inni pracownicy spółki zależnej BA CityFlyer zostali poproszeni o zapisanie się do programu, który linia lotnicza nazwała "Take to the Skies". Jego uczestnicy przejdą podstawowe szkolenie personelu pokładowego i będą działać jako zastępcy stewardes.
Czy piloci staną po stronie firmy?
Inicjatywa jest bardzo kontrowersyjna, ponieważ British Airways zastosowały już podobny schemat w 2010 r. Wówczas jednak trwał strajk personelu pokładowego. Od tego czasu stosunki między personelem pokładowym a pilotami, którzy stanęli po stronie zarządu, są napięte.
Tym razem linie lotnicze próbują zrobić otoczkę w kwestii namawiania personelu do zastąpienia stewardes. Najnowsza inicjatywa jest sprzedawana jako sposób, w jaki pracownicy mogą "poznać nowych ludzi w branży" i "podróżować do wielu miejsc na świecie", jednocześnie uzyskując wgląd w to, "jak to jest naprawdę wykonywać pracę na pokładzie".
W normalnych warunkach osoby, które zdecydowałyby się na wzięcie udziału w programie, musiałyby latać jako personel pokładowy tylko raz na 90 dni, aby utrzymać swoje licencje. Ale BA boryka się z tak poważnym niedoborem personelu, że prosi pracowników o pracę w pełnym wymiarze godzin jako personel pokładowy do końca maja.
Ponadto firma nie wyklucza, że w przyszłości zastępczy personel pokładowy może zostać poproszony o podjęcie pracy w pełnym wymiarze godzin – na przykład w przypadku akcji protestacyjnych.
Linie lotnicze dumne z pomysłu
Personel pokładowy jest obecnie w konflikcie z kierownictwem brytyjskich linii, które utrzymały na stałe zmiany, które weszły w trakcie pandemii. Linie odmówiły zwrotu benefitów, takich jak opłaty za zakłócenia i bezpłatne śniadania w hotelach podczas międzylądowań.
Co ciekawe, piloci, którzy zarejestrują się w programie i będą pracować jako stewardzi, zamienią swoje mundury na stroje personelu pokładowego, ale nadal będą zarabiać swoją stawkę godzinową. Piloci póki co solidaryzują się z personelem i nie decydują się na takie rozwiązania.
W oświadczeniu przesłanym do mediów rzecznik British Airways powiedział, że inicjatywa jest częścią nowego programu uczenia się między biznesowego.
"Jesteśmy dumni, że uruchomiliśmy program nauczania dla pracowników. Oferuje on osobom pracującym w centrali możliwość tymczasowego spróbowania swoich sił w roli operacyjnej" – wyjaśnił rzecznik. - "Ten pomysł łączy nasze różne programy obsługi klienta w jeden, podkreślając naszą nieustanną koncentrację na stawianiu pasażerów w centrum wszystkiego, co robimy. W ten sposób umożliwiamy większej liczbie zespołu British Airways bezpośrednią współpracę z naszymi klientami, czyniąc naszą działalność jeszcze bardziej prężną ".
British Airways w desperacji
Warto zaznaczyć, że w szczytowym momencie pandemii linia zwolniła mnóstwo pracowników pomimo hojnego rządowego programu wsparcia. Przez innych pracodawców została uznana za "hańbę narodową".
Przed pracowitym sezonem letnim linia lotnicza chce zatrudnić nawet 3000 członków personelu pokładowego. Oferuje pracownikom premię motywacyjną w wysokości 300 funtów za przekonanie przyjaciół i członków rodziny do złożenia CV. Dodatkową zachętą jest to, że nowi rekruci otrzymają dostęp do promocyjnych ofert podróży z dużymi rabatami od momentu rozpoczęcia pracy w BA, a nie po sześciu miesiącach, jak to zwykle jest w standardzie.
Źródło: paddleyourownkanoo.com