Lot jak z koszmaru. "Ludzie wymiotowali, ktoś stracił przytomność"
Lot linii Southwest z Baltimore do Raleigh, który miał trwać 75 minut, zamienił się w koszmar. Pasażerowie byli przerażeni tym, co wydarzyło się na pokładzie i później. Ich gehenna trwała aż dziewięć godzin.
Z relacji pasażerów wynika, że samolot wystartował w piątek 3 marca z Baltimore z opóźnieniem. Lot trwał niewiele ponad godzinę, ale gdy Boeing 737 miał już wylądować na lotnisku w Raleigh, to nagle "zaczął się trząść jak szalony".
Przerażający lot
Nicholas Reed i jego dziewczyna Krys Spence opowiedzieli mediom, że faktycznie widzieli już pas startowy, gdy nagle zaczęło dziać się coś dziwnego. Z danych lotu wynika, że samolot był wówczas ok. 400 metrów nad ziemią, gdy wznowił lot zamiast wylądować.
Jak wspominają, co najmniej trzy osoby, które siedziały obok nich, nagle zwymiotowały, a ktoś inny wpadł w atak paniki i stracił przytomność. - To było przerażające doświadczenie - powiedział Reed, cytowany przez amerykańskie media.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Gdy samolot miał już wylądować w Raleigh, to nagle został przekierowany na międzynarodowe lotnisko Myrtle Beach.
Tam pasażerowie byli przetrzymywani w samolocie przez dwie godziny, po czym mogli wyjść, ale to nie był koniec ich męki. Musieli czekać przez kolejne cztery godziny w zamkniętym terminalu - bez żadnych informacji i bez jedzenia. - Nie mogliśmy nigdzie pojechać, ponieważ nie dali nam naszego bagażu - powiedział Reed. - Jedna grupa facetów znalazła nieczynny bar i po prostu zaczęła nalewać sobie drinki - ponieważ nie było tam ochrony.
Linie przepraszają
Po północy po przerażonych i zmęczonych pasażerów przyleciał pusty samolot i zabrał ich do Raleigh. Ich podróż zamiast 75 minut trwała w efekcie aż dziewięć godzin.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Przedstawiciel linii Southwest na lotnisku Myrtle Beach powiedział, że samolot został przekierowany tam przez problemy pogodowe. "Przepraszamy za niedogodności i zachęcamy pasażerów do kontaktu z naszym zespołem obsługi klienta w przypadku jakichkolwiek wątpliwości" - czytamy w oświadczeniu linii.
Źródło: localtoday.news