Pojechała do Zakopanego. Cenę atrakcji uznała za kosmiczną. "Zrezygnowaliśmy"
Zakopane to turystyczny hit niezależnie od sezonu - przyciąga tłumy zarówno latem, jak i zimą. Choć wiele osób narzeka na kicz, kolejki i drożyznę, co roku miasto pod Tatrami jest numerem jeden wśród Polaków planujących wyjazdy na ferie. Wielu turystów na miejscu doznaje szoku, gdy musi się skonfrontować z cenami w zimowej stolicy Polski.
Na wypoczynek pod Tatrami należy przygotować pokaźną sumę. Przekonała się o tym Michalina Klukowska, która prowadzi na Instagramie popularny profil @u_wojtusia_na_talerzu.
Ceny w Zakopanem zszokowały influencerkę
Dietetyczka wybrała się z rodziną do Zakopanego. Chciała odwiedzić jedną z najpopularniejszych atrakcji zimowej stolicy Polski, czyli Kasprowy Wierch.
Najpopularniejszy i najczęściej odwiedzany szczyt w Polsce kusi turystów zachwycającą panoramą, co zawdzięcza usytuowaniu niemal w środku pasma tatrzańskiego. Wjedziemy na niego w 20 minut, ale w piękne pogodowo dni w kolejce do kasy można spędzić nawet kilka godzin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny w Tatrach. "Górnej granicy nie ma"
Jednak to nie tłumy zniechęciły Michalinę Klukowską do odwiedzenia atrakcji. "Wybraliśmy się dziś na Kasprowy, ale powiem wam, że ceny to jakiś komos" - przyznała na stories na Instagramie. "Na początek - parking 50 zł" - kontynuowała.
Czytaj także: Zakopane na zimę. Nie tylko narty, sanki i łyżwy
Na kolejnym slajdzie widać zdjęcie cennika kolejki linowej na Kasprowy Wierch. "A to mnie rozwaliło i w efekcie zrezygnowaliśmy" - przyznała. "Wjazd kolejką dla naszej czwórki kosztował prawie 400 zł!" - wyliczyła.
W kasie za bilet góra-dół zapłacimy 139 zł za bilet normalny i 115 zł za ulgowy (od 5 roku życia). Taniej jest online poza godzinami szczytu - przed godz. 9:00 normalny kosztuje 109 zł, przed godz. 10:00 - 119 zł, a przed godz. 11:00 - 129 zł. Na dodatek w tym przypadku unikniemy stania w kolejce, bo bilet online można kupić na konkretną godzinę.
Jest osobne wejście oznaczone "bilety kupione online". W Kuźnicach przy wejściu do kolei trzeba się po prostu stawić 20 min przed godziną wjazdu.
Dojazd do Kuźnic - zarezerwuj więcej czasu
Przypominamy, że do dolnej stacji kolejki w Kuźnicach nie ma możliwości dojazdu własnym samochodem. Auto trzeba zostawić w okolicach ronda Jana Pawła II. Jak ostrzega PKL, podczas ferii zimowych znalezienie miejsca parkingowego w tych okolicach może być trudne i zabierze sporo czasu, więc trzeba to wziąć pod uwagę.
Z ronda Jana Pawła II pod stację kolejki trzeba przejść 2 km, to ok. 30 min spacerem.
Można podjechać także busem – w tym roku, podobnie jak w zeszłym, dojeżdżają one do pomnika "Prometeusz Rozstrzelany", skąd pozostaje ok. 800 m pieszej wędrówki. Nie ma więc możliwości, żeby podjechać pod samą stację kolei, ze względu na remont Placu w Kuźnicach.