Samochodami wjechali na Turbacz. "Tutaj nie ma szlaku, tu jest droga"
Turyści, którzy 17 czerwca wybrali się na Turbacz, na szlaku spotkali sznur samochodów. "Przecież tutaj nie ma szlaku, tu jest droga" - miał usłyszeć od jednego z kierowców mężczyzna wędrujący na szczyt.
22.06.2022 16:33
Informacja o tym zaskakującym incydencie pojawiła się w mediach społecznościowych na fanpage'u "Otwórz oczy, patrz". "Na polanie Sralówki minęła nas z Maćkiem wyprawa około 15 samochodów" - czytamy. Pojazdy, które uwieczniono na zdjęciach i nagraniach, poruszały się zielonym szlakiem PTTK przez Sralówki w stronę Turbacza, czyli najwyższego (1310 m n.p.m.) szczytu w Gorcach.
Auta na szlaku w Gorcach
"Pewnym zaskoczeniem był Mercedes Sprinter w wersji 4×4, ale po chwili pojawił się on. MAN w wersji wyprawowej. Kiedy mijał nas któryś z kolei z samochodów, to idąca za nami pani krzyknęła do swojego syna, żeby zszedł na chodnik. Zapewne chodziło jej o to, żeby się usunął na bok, czyli wszedł pomiędzy drzewa. No i ten chodnik to nie wiem, czy było przejęzyczenie, czy może przewidywanie przyszłości" - relacjonuje świadek.
Jak dodał autor wpisu w jednym z komentarzy, prawdopodobnie była to komercyjna wyprawa. "Każdy miał jednakową koszulkę i identyfikator na szyi" - czytamy.
Władze komentują
Jak powiedział w rozmowie z portalem podhale24.pl Marcin Kolasa, wicewójt gminy Nowy Targ, kierowcy złamali prawo, a szlak, który prowadzi na szczyt Turbacza, nie jest drogą publiczną, biegnie on po prywatnych działkach.
- Tylko poniżej granicy lasu mamy drogi publiczne. Te osoby poruszały się szlakiem bezprawnie. Przed wjazdem do lasu są tabliczki informujące o zakazie wjazdu. Szlakami mogą poruszać się tylko piesi i rowerzyści, a dojazd do działek posiadają jedynie ich właściciele - wyjaśnił Kolasa i dodał, że kwestia nielegalnych wjazdów na szlaki będzie omawiana z policją.
Źródło: podhale24.pl, "Gazeta Krakowska"