Skandaliczne zdjęcia z Tatr. Byli zanurzeni po szyję

Po słowackiej stronie Tatr z roku na roku rośnie problem z turystami, którzy kąpią się w wysokogórskich jeziorach, stawach, potokach i strumieniach. Kierownictwo Tatrzańskiego Parku Narodowego podkreśla, że nie skutkują ostrzeżenia i mandaty wymierzane przez strażników.

Turyści kąpią się w tatrzańskich stawach
Turyści kąpią się w tatrzańskich stawach
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
oprac. IKO

11.09.2023 | aktual.: 11.09.2023 09:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Polskim turystom raczej nie przychodzi do głowy, żeby na terenie TPN zażywać kąpieli. Czasem zdarza się to obcokrajowcom. Tymczasem po słowackiej stronie Tatr problem robi się coraz większy.

Turyści kąpią się w tatrzańskich jeziorach i stawach

Podczas ładnej pogody i przy wysokich temperaturach powietrza strażnicy obserwują turystów, którzy kąpią się w jeziorach i stawach oraz przy wodospadach. Według strażników celem niektórych wypraw nad Stawy Wielicki lub Batyżowiecki są właśnie kąpiele. Tymczasem, jak zwraca uwagę zarząd TANAP (słowacki odpowiednik TPN), turyści niszczą roślinność.

Podkreślono że kąpiele mają miejsce mimo nagłośnienia przez media zachowania "turystów" przy wodospadach Zimnej Wody. Zdaniem dyrektora TANAP Pavla Majko, zachowanie odwiedzających najstarszy słowacki park narodowy gości przekroczyło wszelkie granice. Post na Facebooku uzupełniono zdjęciami kąpiących się turystów. Na fotografiach widać, że są zanurzeni po szyję.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Od kilku lat intensywnie namawiamy ludzi, aby nie zamieniali tatrzańskich stawów i potoków w kąpieliska. Staramy się wyjaśnić, że wody są miejscem schronienia wielu gatunków zwierząt, dla których nawet niewielkie zmiany w środowisku mogą mieć śmiertelne konsekwencje – ostrzegł Majko.

Zagrożeniem są także wykorzystywane przez turystów kosmetyki. Filtry przeciwsłoneczne i dezodoranty mogą uwalniać szkodliwe substancje chemiczne do wody.

Dyrektor zauważył, że profesjonalni strażnicy przyrody TANAP, których jest obecnie 16, nie mogą być wszędzie, ponieważ park obejmuje obszar prawie 74 tys. hektarów.

- Jesteśmy w terenie codziennie, ale przede wszystkim po to, by edukować odwiedzających - powiedział, dodając, że grzywny mają dla parku drugorzędne znaczenie. Najczęściej strażnicy wymierzają kary w wysokości 50 euro (230 zł), ale jeżeli turyści popełniają wykroczenie na torfowiskach lub bagnach, można nałożyć na nich grzywnę do 300 euro (1384 zł). W postępowaniach administracyjnych kary mogą być jeszcze wyższe.

Kąpali się w Morskim Oku. "Normalnie w strojach kąpielowych"

Pod koniec sierpnia br. na grupie Tatromaniacy na Facebooku pojawiły się zdjęcia grupy turystów, którzy kąpali się w Morskim Oku. Trzy z pięciu osób niemal w całości zanurzone były w wodzie, a dwie pozostałe siedziały na kamieniach przy brzegu.

"Tak się zastanawiam, jak skomentować to, co dzisiaj widziałem. Czy w ogóle warto? Może tak. Po tym, jak zwróciłem uwagę, że tutaj nie można się kąpać, okazało się, że to nikt inny, jak nasi przyjaciele z Ukrainy. Oczywiście nie rozumieli, co do nich mówiłem. Normalnie byli w strojach kąpielowych" - czytamy w opublikowanym poście.

Źródło: PAP

Źródło artykułu:WP Turystyka
tatrykąpielzakaz
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (214)
Zobacz także