powodzie

Z Nepalu płyną tragiczne wieści. Katastrofalne monsunowe deszcze spowodowały powodzie i osunięcia ziemi. Bilans ofiar stale się zwiększa.

Ostatnie dni to niezwykle trudny czas, szczególnie dla osób zamieszkujących zalane tereny. W takich chwilach najbardziej potrzebne jest zjednoczenie. Apeluje o to m.in. znana w mediach społecznościowych stewardesa.

Rumunia to kolejny europejski kraj, który walczy z powodziami. Sytuacja staje się coraz poważniejsza. W ewakuacji ludności pomaga wojsko, a bilans ofiar śmiertelnych niestety rośnie.

Z trudną sytuacją muszą radzić sobie azjatyckie kraje, w tym północna oraz północno-wschodnia część Tajlandii. Powodzie w ostatnich dniach dotknęły ponad 30 tys. rodzin w 12 prowincjach tego państwa.

Z trudną sytuacją boryka się wschodnia część Indii. Od końca maja z powodu ulew i osunięć ziemi łącznie zginęło w tym regionie ponad 80 osób. Nie tylko ludzie są ofiarami. Przez powodzie w jednym z parków narodowych zginęło ponad 150 zwierząt.

W ostatnim czasie Indie, tak jak wiele innych państw, nawiedzają prawdziwe anomalie pogodowe. Od kilku dni kraj mierzy się z falą ulewnych deszczy. Doprowadziły one do osuwisk i powodzi, które zabiły co najmniej sześć osób i spowodowały uwięzienie ponad dwóch tys. turystów.

W ostatnim czasie Kenia walczy z poważnym kataklizmem. Ulewne deszcze oraz powodzie zmusiły setki tysięcy osób do opuszczenia swoich domów. Turyści, którzy wybrali się do jednego z najsłynniejszych na świecie rezerwatów przyrody Masai Mara, musieli wspiąć się na drzewa i czekać na pomoc.

Kazachstan zmaga się z największymi od 30 lat powodziami i podtopieniami. Nieprzejezdne są dziesiątki dróg, uszkodzeniu bądź zniszczeniu uległo wiele mostów, ewakuowano ponad 13 tys. osób.

Grecy walczą z paraliżującymi region Tesalia powodziami. Sytuacja jest coraz poważniejsza, a władze kraju poinformowały o kolejnej ofierze śmiertelnej.

Jeden z największych koszmarów pasażerów samolotów ziścił się parę dni temu dla osób podróżujących z Dubaju do Auckland w Nowej Zelandii. Choć spędzili oni kilkanaście godzin w powietrzu, nie tylko nie dolecieli do portu docelowego, ale też zawrócili na lotnisko, z którego startowali.

Ulewne deszcze zalały wschodnią Australię po raz drugi w tym miesiącu. W efekcie tysiące mieszkańców tego terytorium musiało się ewakuować, ponieważ władze ostrzegły, że intensywna opady potrwają kolejną dobę.