Wyjść na pokład i w wolnej chwili wpatrywać się w tafle wody, poczuć na twarzy powiew bryzy morskiej i obserwować jak statek sunie przed siebie do miejsca którego jeszcze nie widać na horyzoncie. Jak przyznaje Simon Leśniak, można się zatracić. I choć praca wymaga poświęceń, zawsze gdy wyrusza w kolejny rejs, widok morza cieszy go tak samo, jak na początku.