Tatry. Przez 14 godzin nie odbierał telefonu. Potem przysłał wiadomość

Jeden z "zaginionych" turystów przez ok. 14 godzin nie odbierał telefonu od kolegi ani ratowników. W akcję poszukiwawczą zaangażowano policję oraz TOPR. Historia zakończyłaby się o wiele szybciej, gdyby mężczyzna odbierał telefony.

Schronisko Murowaniec w Tatrach Schronisko Murowaniec w Tatrach
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | ©Iwona - stock.adobe.com
oprac.  MSI
22

Historie publikowane przez ratowników TOPR w tzw. kronice nie tylko obrazują niebezpieczeństwa, które czyhają na turystów w górach, ale też dają do myślenia.

Ratownicy TOPR dostali zgłoszenie o zaginionym turyście

W niedzielę, 14 listopada ok. godz. 20-tej ratownicy otrzymali zgłoszenie od turysty, który poinformował, że po 12-tej rozstał się ze swoim kolegą przy Murowańcu. Od tamtej pory nie powrócił do miejsca zakwaterowania i nie ma z nim kontaktu.

"Nie odbiera telefonu. Próby kontaktu telefonicznego prowadzone przez ratowników nie powiodły się. Wysłano do turysty SMS-a z prośbą o kontakt też bez odzewu. Sprawdzono okoliczne schroniska - turysta się w nich nie meldował" - czytamy w kronice TOPR.

Okazało się, że koledze nic nie jest

O zajściu poinformowano policję, która miała zweryfikować, czy mężczyzna jednak nie wrócił do kwatery. Ok. 1:30 turysta, który zgłaszał sprawę ratownikom TOPR, poinformował, że kolega przysłał mu wiadomość z informacją, że jest w Murowańcu.

"O 7.30 turysta odebrał tel. od ratownika dyżurnego i poinformował, że z nim jest wszystko w porządku i nie potrzebuje pomocy. Gdyby poszukiwany odbierał telefony od kolegi i od ratowników nie byłoby całego zamieszania, niepotrzebnego angażowania ratowników i policji" - podsumowują ratownicy.

Nie wiadomo dlaczego "zaginiony" turysta nie odbierał telefonu. Gdyby jednak przekazał wcześniej jakiekolwiek informacje na temat swojego położenia lub stanu zdrowia, ratownicy mogliby w tym czasie zająć się udzieleniem pomocy tym, którzy naprawdę jej potrzebowali.

Źródło: "TOPR"

Nurkowanie w Morskim Oku. Ratownicy TOPR szkolili się w wodach największego jeziora Tatr.

Źródło artykułu: WP Turystyka

Wybrane dla Ciebie

Plaga w austriackim mieście. Spór o szczury i gołębie trwa
Plaga w austriackim mieście. Spór o szczury i gołębie trwa
Czy hotelowe szampony są bezpieczne? Ekspertka radzi, na co zwrócić uwagę
Czy hotelowe szampony są bezpieczne? Ekspertka radzi, na co zwrócić uwagę
Korki i pełne parkingi. Polacy szturmują jedno miejsce w Tatrach
Korki i pełne parkingi. Polacy szturmują jedno miejsce w Tatrach
Zjedli śniadanie w Disneylandzie. Gdy otrzymali rachunek zaniemówili
Zjedli śniadanie w Disneylandzie. Gdy otrzymali rachunek zaniemówili
Turystom puszczają hamulce. Chaos i bójki w popularnym kurorcie
Turystom puszczają hamulce. Chaos i bójki w popularnym kurorcie
Panika wśród turystów. Przez przepowiednię boją się wyjeżdżać
Panika wśród turystów. Przez przepowiednię boją się wyjeżdżać
Zaskakujące miasto w Europie. Bilety za mniej niż obiad w Warszawie
Zaskakujące miasto w Europie. Bilety za mniej niż obiad w Warszawie
Huragan uderzył w Meksyk. "Mam 64 lata i nigdy czegoś takiego nie widziałem"
Huragan uderzył w Meksyk. "Mam 64 lata i nigdy czegoś takiego nie widziałem"
Wyjątkowe wydarzenie nad Wisłą. Wstęp darmowy
Wyjątkowe wydarzenie nad Wisłą. Wstęp darmowy
Czyha na urlopowiczów. "Nie krzycz. To nie pomoże. Ona nie zna litości"
Czyha na urlopowiczów. "Nie krzycz. To nie pomoże. Ona nie zna litości"
Pitbull w Krakowie. "Im mniej dostępnych noclegów, tym szybciej rosną ceny"
Pitbull w Krakowie. "Im mniej dostępnych noclegów, tym szybciej rosną ceny"
Hit minionego lata. Atrakcja ponownie otwarta
Hit minionego lata. Atrakcja ponownie otwarta