To dla nich najgorsza noc w roku. "Nie tylko stres, ale nawet fizyczny ból i panika"
Gdy ludzie na całym świecie radośnie świętują nadejście nowego roku, dla wielu zwierząt sylwestrowa noc jest jedną z najgorszych w roku. - Odpalając petardę, nie myślą, jakie to może przynieść skutki dla zwierząt - śmierć pod kołami aut, rozbicie się o szybę czy elewację budynku lub na skutek silnego stresu - przyznała Katarzyna Szakowska z wrocławskiej Ekostraży.
Już od połowy grudnia dla zwierząt zaczyna się koszmarny czas, a najgorsza z najgorszych jest sylwestrowa noc. Eksplozje fajerwerków przypominają im odgłosy wybuchów, a ich wyostrzone zmysły wychwytują każdy huk i błysk. Wystraszone zwierzęta w ogrodach zoologicznych, np. we Wrocławiu, spędzają ten czas na zapleczach hodowlanych.
Zwierzęta z Wrocławia przemówiły
Wrocławski ogród zoologiczny w ramach kampanii "Nie strzelaj" sprawił, że zwierzęta przemówiły z pomocą najbardziej rozpoznawalnych radiowych głosów w Polsce. Dziennikarze radia RMF FM, czytający na co dzień fakty z kraju i ze świata, powiedzieli to, co mówiłyby zwierzęta, gdyby potrafiły zwerbalizować swoje myśli, tak jak ludzie.
- Głos niesie większe emocje niż sam tekst, co było dla nas bardzo ważne w kontekście pokazania, jak bardzo zwierzęta cierpią przez fajerwerki - powiedział lek. wet. Tomasz Jóźwik prezes zarządu ZOO Wrocław.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Absurd w chińskim zoo. Psy udają pandy
Wyznania przestraszonych zwierząt
- Przeżyłam już sześć nocy sylwestrowych, każdą pamiętam, ale przed moimi czworaczkami pierwsza taka noc. Wiem, że to będzie dla nich koszmar. Proszę - nie strzelaj! - powiedziała tygrysica Nuri głosem Anny Wachowskiej.
- Starsza ze mnie pani, w wieku mocno senioralnym - bo na ludzkie lata mam już koło setki. I sami wiecie, że w takim wieku to marzy się już o ciszy i spokoju, którego w swoim poprzednim cyrkowym życiu nie zaznałam. W sylwestrową noc każdy wystrzał przypomina ten okropny cyrk. Uwierzcie, odechciewa się żyć! - powiedziała słonica Toto, której głos użyczyła Ewa Kwaśny. - Opiekunowie mówią, że jestem najodważniejszym pingwinem w całej naszej kolonii. Ale muszę się wam przyznać, że ten przedsylwestrowy czas, to nawet dla mnie za dużo. Te wystrzały rozsadzają nam wszystkim głowy. Czy was wszystkich podziobało...??? - dodał pingwin Marian, głosem Michała Gardyasa.
Trudny okres
Wystrzały petard to problem nie tylko dla zwierząt w zoo, ale także dzikiej przyrody oraz naszych domowych przyjaciół, takich jak psy czy koty. - W sylwestrową noc widziałam moją kochaną sunię tak szalejącą, jak nigdy wcześniej. Bałam się, że coś może sobie zrobić, bo biegała w popłochu od płotu do płotu i w ogóle nie można było jej uspokoić. Była wtedy bardzo młoda. Teraz za każdym razem już w grudniu po konsultacji z weterynarzem podaję jej małą dawkę środków uspokajających, aby odrobinę się wyciszyła i spokojniej przeżyła ten straszny czas - powiedziała w rozmowie z WP Martyna z Łodzi.
- Moje dwa koty racze nie reagują na pojedyncze hałasy za oknem. Dopiero, gdy fajerwerki się intensyfikują z chwilą wybicia północy, widać, że są zaniepokojone. Opiekuję się też starszym labradorem i to jest zupełnie inna historia - przyznała nam dziennikarka WP Kultura, Basia Żelazko. - Lęki zaczynają się na długo przed sylwestrem, ponieważ wciąż wiele osób wierzy, że to świetny pomysł, by puszczać petardę, która nie przynosi nic poza smrodem i hałasem. Wystarczy jednorazowy wybuch, by pies był straumatyzowany na kolejne dni i nie chciał wychodzić na zewnątrz. Każdy spacer to logistyczna akcja i także ogromny stres dla właścicieli, którzy wypatrują osiedlowych wyrostków w obawie, czy komuś nie przyjdzie do głowy ten kretyński pomysł - dodała.
Wrocławska Ekostraż ma w sylwestrową noc pełne ręce roboty. Zajmuje się między innymi ptakami, na których uratowanie często jest już za późno. Dziko żyjące ptaki ogłuszone wybuchami, rozbijają się o budynki i szyby, a czasami po prostu nie wytrzymuje ich serce. - Dla Eksotraży problem fajerwerków to nie tylko noc sylwestrowa, ale cała druga połowa grudnia. Ludzie, odpalając petardę, nie myślą, jakie to może przynieść skutki dla zwierząt - śmierć pod kołami aut, rozbicie się o szybę czy elewację budynku lub na skutek silnego stresu. Mieszkamy tu wspólnie i powinniśmy troszczyć się o otoczenie, a nie przynosić krzywdę - powiedziała Katarzyna Szakowska z Ekostraży.
Źródło: ZOO Wrocław/WP