MiastaUpały w Europie. "Miasta zamierają"

Upały w Europie. "Miasta zamierają"

W europejskich krajach padają rekordy temperatur, a termometry już od kilku dni pokazują ponad 40 st. C. – Upał i słońce są tak wszędobylskie, że nawet mury średniowiecznych świątyń zamiast chłodu oddają ciepło. Ludzie zamiast wytchnienia znajdują tam duchotę, w której tracą siły – mówi Marek Kacprzak, dziennikarz WP, który przebywa obecnie we Francji.

Upały w Europie. "Miasta zamierają"
Źródło zdjęć: © Marek Kacprzak / Archiwum prywatne
Monika Sikorska

26.07.2019 | aktual.: 26.07.2019 14:44

Tak wysokich temperatur w Europie nie widziano już od kilkudziesięciu lat. Meteorolodzy ostrzegają, że fala gorąca nie cofnie się jeszcze przez kilka kolejnych dni. Zachodnie media donoszą, że w Niemczech odnotowano dwie rekordowe temperatury. Oba rekordy padły w powiecie Emsland w Dolnej Saksonii. Najpierw zarejestrowano tam 41,5 st. C, a potem temperatura osiągnęła wartość 42 st. C.

Obraz
© Marek Kacprzak/ archiwum prywatne

We wtorek we Francji najgoręcej było w Brive-la-Gaillarde, gdzie termometry pokazały nawet 42,1 st. C. Rekord ciepła został pobity również w Bordeaux, w którym odnotowano 41,2 st. C. Nocą temperatury we Francji przekraczają nawet 28 st. C. W Boulogne w nocy z wtorku na środę odnotowano 28,4 st. C.

Równie gorąco jest w Holandii, gdzie podobnych temperatur nie widziano od 75 lat. W środę temperatura w Holandii wynosiła 38,8 st. C. To najwyższy wynik w historii holenderskich pomiarów. Poprzednią najwyższą temperaturę odnotowano tam w 1944 r. Wyniosła wówczas 38,6 st. C.

Służby w tych krajach pozostają w gotowości. Nie wiadomo, jak rozwinie się sytuacja, ale upały wciąż mogą się nasilać. We Francji w większości regionów wprowadzone zostały żółte i czerwone alerty, a władze Holandii przygotowują się do wprowadzenia specjalnego planu ratunkowego.

Jak podaje serwis "MojaNiderlandia", Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego i Środowiska (RIVM) uruchomił procedurę narodowego planu cieplnego (Nationaal Hitteplan). Ma pomóc w przekazywaniu ostrzeżeń pogodowych oraz przypominać mieszkańcom o zagrożeniach wynikających z ekstremalnych temperatur. Instytut przestrzega także osoby otyłe, starsze oraz przewlekle chore. Szpitale i ośrodki dla osób starszych będą czekały w gotowości, a w mieście będą dostępne specjalne punkty z pitną wodą. Zarządzono także ograniczenia w kwestii zużycia wody.

Miasto ożywa wieczorami

Jak z falą upałów radzą sobie mieszkańcy tych krajów oraz turyści przebywający aktualnie na wakacjach w zagrożonych upałami rejonach? O sytuację w we Francji zapytaliśmy dziennikarza Wirtualnej Polski, który od kilku dni przebywa w Lyonie.

– Życie niby toczy się normalnie, choć tylko o poranku. Ok godziny dziesiątej miasto pustoszeje i zamiera. Potem długo świeci pustkami. Żadnych ludzi, żadnych korków, a przejeżdżający ulicą samochód – to naprawdę rzadkość. Długo się zastanawiałem, gdzie ci wszyscy ludzie są. Nie przesiadują ani w parkach, ani w kafejkach. Może dlatego, że w takich miejscach klimatyzacja wcale nie jest standardem. Częściej można spotkać wentylatory, które rozpylają wodną mgiełkę. Ale i to rozwiązanie nie jest do końca funkcjonalne, bo mgiełka zazwyczaj zdąży wyparować zanim dotrze do celu – relacjonuje Marek Kacprzak, dziennikarz WP.

Obraz
© Marek Kacprzak/ archiwum prywatne

Temperatury nie dają odetchnąć Francuzom. W ciągu dnia, kiedy termometry wskazują najwyższe wartości, miasto pustoszeje. Większość mieszkańców desperacko szuka miejsc, w których klimatyzacja pozwoli im się choć odrobinę schłodzić. Ani metro, ani spora część lokali gastronomicznych nie są wyposażone w klimatyzację. W efekcie mieszkańcy tłumnie gromadzą się m.in. w centrach handlowych.

– Największy tłum panuje w galerii handlowej przy głównym dworcu. Towarzyszy mu potworny gwar i kolejki do każdego miejsca, w którym można coś zjeść lub wypić, a przede wszystkim usiąść. Życie z miasta przeniosło się właśnie do takich miejsc, gdzie klimatyzacja daje choć trochę odpocząć. Takimi miejscami są też muzea i galerie sztuki. Życie w Lyonie wraca wieczorem, gdy słońce przestaje palić. Wtedy ludzie zaczynają na nowo okupować niezliczone bary, place, a dzieci testują siłę wody wyrzucanej w górę przez tutejsze fontanny – opowiada Kacprzak.

– Są miejsca, gdzie rozpylana jest woda. Niby dla ochłody, ale gdy jest tak gorąco, i tak niewiele to daje. Tak jak chłodu nie dają rzeki, które przepływają przez środek miasta. Jedynie drzewa, z bardzo gęstymi liśćmi pozwalają choć na chwilę odetchnąć i schować się w cień. Upał i słońce są tak wszędobylskie, że nawet mury średniowiecznych świątyń zamiast chłodu oddają ciepło. Ludzie zamiast wytchnienia znajdują tam duchotę, w której tracą siły – mówi dziennikarz WP.

Obraz
Marek Kacprzak/ archiwum prywatne

Zdaje się, że fala upałów najbardziej doskwiera nieprzyzwyczajonym do wysokich temperatur turystom. Niektórzy po prostu tracą przytomność. Jedynym sposobem na poradzenie sobie z upałami jest przyjęcie taktyki mieszkańców i unikanie palącego słońca. Zwiedzać miasto można przecież również wieczorem, kiedy temperatury są bardziej znośne, a miasto na nowo odżywa. Łaskawe są także poranki, kiedy powietrze po nocy nie jest jeszcze tak duszne. W przeciwnym razie wakacje mogą zamienić się w horror.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

francjalyonmiasta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (117)