LudzieZaczął od rzucenia nielubianej pracy. Dziś zdradza receptę na szczęście

Zaczął od rzucenia nielubianej pracy. Dziś zdradza receptę na szczęście

Zaczęło się, jak w wielu podobnych przypadkach - od rzucenia nielubianej pracy. Potem rozpoczął podróż, której końca nie widać. Tak też poznał swoją ukochaną, która teraz podróżuje razem z nim. Są nierozłączni i szczęśliwi.

Zaczął od rzucenia nielubianej pracy. Dziś zdradza receptę na szczęście
Źródło zdjęć: © everchanginghorizon.com
Rafał Celle

29.03.2018 | aktual.: 31.03.2018 10:37

Ma 28 lat i olbrzymi bagaż podróżniczych doświadczeń. Udało mu się zobaczyć kawał świata, ale wcale nie musiało tak być. Pewnego dnia mężczyzna stanął przed wyborem. Mógł dalej pracować w biurze i robić korporacyjną karierę albo zwiedzać świat. Nie miał wątpliwości, który z tych wyborów jest właściwy.

Quin Schrock często podkreśla, że czuje się tak, jakby wszystko, co dzieje się wokół niego, było pięknym snem. Problem polega na tym, że każdy piękny sen wcześniej czy później się kończy. On ma nadzieję, że w jego wypadku będzie inaczej i będzie mógł dalej, bez skrępowania realizować swoje marzenia. Trudno się dziwić jego ocenie.

Pochodzący z Kalifornii 28-latek nie tylko podróżuje i podziwia świat, ale również zajmuje się fotografią, a odwiedzając różne zakątki świata, zarabia na życie. Jest też coraz bardziej rozpoznawalną osobą. Dziś jego profil na Instagramie śledzi już ok. 650 tysięcy ludzi. Dzieli się na nim ze światem swoją historią, ale przede wszystkim niesamowitymi fotografiami, za pomocą których utrwala kolejne etapy swoich podróży.

Jak sam przyznaje, przez długi czas nie różnił się specjalnie od innych osób, które każdego dnia w korporacyjnych ścianach spędzają osiem godzin i więcej. Był taki moment, gdy uznał, że tak po prostu musi być; że taka jest kolej rzeczy. Wydarzeniem, które otworzyło mu oczy, był sześciomiesięczny wyjazd, w trakcie którego chciał po prostu podładować swoje akumulatory i zaspokoić podróżnicze ambicje.

Jeśli chodzi o ten drugi element, to efekt okazał się odwrotny od zamierzonego. Pragnienie spędzania czasu na podróżach wzmogło się. Najpierw wyjazd zaczął mu się przedłużać, a potem Schrock uznał, że w ogóle nie zamierza powracać do dawnego życia. W związku z tym rzucił pracę i pozostał w trasie.

- Długo pracowałem w księgowości, a kolejne dni spędzałem na myśleniu o przygodzie – wspomina swoje dawne życie Quin w rozmowie z dziennikiem "Daily Mail". - Ostatecznie całe to marzycielstwo utwierdziło mnie w przekonaniu, że jeśli nigdy nie zacznę podróżować, to będę tego bardzo żałował. Początkowo planowałem tylko sześciomiesięczną wyprawę, ale okazało się, że był to zaledwie początek.

Mężczyzna przyznaje, że zawsze był przyzwyczajony do częstego zmieniania miejsca pobytu. Wczesną młodość spędził w południowej części Kalifornii, gdzie czas upływał mu na surfowaniu i jeździe na desce. Potem zamieszkał na Hawajach, na wyspie Oʻahu. Jak tłumaczy, w tym czasie jego apetyt na podróże i przygodę coraz bardziej się zaostrzał.

Dziś uważa, że jest stworzony do częstego przenoszenia się z miejsca na miejsce. Nie robi tego sam. W drodze towarzyszy mu jego dziewczyna, którą poznał w pierwszej fazie swojej podróży. Jess dołączyła do niego, gdy przejeżdżał przez Seattle. Są już ze sobą trzy lata i są nierozłączni, a podróżowanie taktują jako jedną z tych rzeczy, która buduje ich związek.

Quin podkreśla, że podróżuje wyłącznie z przyjemności i pasji. Robi to niespiesznie, chłonąc atmosferę kolejnych miejsc i rozkoszując się niezwykłymi krajobrazami. Pomimo leniwego tempa podróży, do tej pory i tak udało mu się już zobaczyć 21 państw, w tym wiele krajów w obu Amerykach i Azji.

Dobrze poznał już rodzinne Stany Zjednoczone, a także Kanadę i Meksyk. Najwięcej pozytywnych emocji wzbudziła w nim do tej pory wizyta na Filipinach. Ale przyznaje, że zdarzają się podróże, które go rozczarowują. Takim miejscem, które nie spełniło jego oczekiwań, była popularna wśród turystów Tajlandia. Tych pozytywnych doświadczeń jest jednak znacznie więcej.

Mężczyzna wyznał, że taka niekończąca się podróż nie byłaby możliwa, gdyby nie sponsorzy. Schrock nie robi tajemnicy z tego, że gdy jego popularność zaczęła rosnąć, zaczęły się do niego zgłaszać firmy, które finansują kolejne etapy jego podróży np. w zamian za reklamę na blogu. W przeciwieństwie do wielu blogerów, którzy współpracują z różnymi markami, ale niezbyt chętnie o tym mówią, on pochodzi uczciwie do sprawy i z kooperacji z różnymi podmiotami nie robi tajemnicy. Współpracuje m.in. z Apple, GoPro, Sony, Land Rover, Nintendo, Adobe, Travel Yukon czy znanymi magazynami podróżniczymi.

Znaczącym atutem Amerykanina, sprawiającym, że zgłasza się do niego wielu reklamodawców i sponsorów, jest talent fotograficzny. Quin ma doskonałe oko i bez większego problemu utrwala w obiektywie ulotne chwile oraz miejsca, których piękno jest niezaprzeczalne.

Podróżnik ma nadzieję, że czeka go jeszcze wiele wspaniałych chwil w podróży. Kraje, o których myśl wzbudza w nim dziś największą ekscytację to: Nowa Zelandia, Chiny i Szwajcaria. Globtroter liczy na to, że kulinarne specjały oferowane w tych krajach, nie zawiodą go. Żartobliwie dodaje, że choć doskonale znosi kolejne etapy wyprawy i do tej pory udało mu się uniknąć niebezpiecznych sytuacji, to czasami ma właśnie problem z oswojeniem się z lokalnymi jadłospisami. Z tego powodu raz już poważnie się rozchorował. Nie ma jednak takiej rzeczy, która miałaby moc wprowadzenia zmiany do jego aktualnych planów.

Dlaczego podróż jest dla niego tak ważna? Jak wiele innych osób, które postawiły na podobny styl życia, Quin przyznaje, że emocje, jakie pojawiają się w czasie podróży, charakteryzują się wyjątkową intensywnością; pozwalają poczuć też coś, czego nie da się wychwycić, gdy siedzi się w miejscu, pozwalając wedrzeć się do życia rutynie. "Nigdy nie jest za późno, by poczuć trochę mocniej, że się żyje" - brzmi jego motto.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

blogpodróżeludzie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)