Zakaz wejścia do wody. Nagranie z USA wszystko tłumaczy
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie znad jeziora San Antonio. Jego wybrzeże pokryły martwe ryby. - Nigdy nie widzieliśmy tego rodzaju wielogatunkowego wymierania - przyznał Bryan Flores z Zarządu Lasów i Parków Hrabstwa Monterey.
Martwe ryby zostały zauważone na brzegu kalifornijskiego jeziora San Antonio. Początkowo wody wyrzuciły jedynie przedstawicieli najmniejszych gatunków. Jednakże po kilku dniach masowe śnięcie zaczęło dotykać także większe ryby, w tym nawet karpie, sumy i pstrągi. Póki co, władze sprawdzają, jaki był powód śmierci zwierząt.
Tragiczne wieści
- Wygląda na to, że każdy gatunek ryb w jeziorze jest dotknięty. Nigdy nie widzieliśmy tego rodzaju wielogatunkowego wymierania, zwłaszcza na taką skalę - powiedział Bryan Flores, cytowany przez newsweek.com.
Chociaż śnięcie ryb, co do zasady, może być wywołane przez czynniki naturalne, sytuacja w jeziorze San Antonio wygląda nietypowo. Dlatego też eksperci nie wykluczają, że może za nie odpowiada zanieczyszczenie, które mogłoby stanowić niebezpieczeństwo także dla człowieka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wtedy się zaczęło. Akurat byli na plaży
Zakaz wstępu
Skala niepokojącego zjawiska sprawiła, że urzędnicy hrabstwa Monterey zamknęli jezioro dla miejscowych i turystów. Warto zaznaczyć, że San Antonio Lake to miejsce często wybierane przez lokalsów i przyjezdnych na wypoczynek i rekreację. Odwiedzający lubią tam pływać łódkami, biwakować, wędkować, czy opalać się.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Lokalne media zaznaczają, że zakaz będzie obowiązywał aż do odwołania, czyli do momentu, w którym ustalona zostanie przyczyna masowego śnięcia ryb oraz oczyszczenia brzegów z martwych zwierząt.
Źródło: newsreek.com/eu.usatoday.com