Żyje w wakacyjnym raju. Tańsze niż w Polsce są tam mieszkania, ale też owoce i warzywa

Maria Kusińska przyznaje, że jak tylko wzięła pierwszy oddech na Krecie, od razu poczuła, że może to być jej miejsce do życia. Polka mieszka na greckiej wyspie już 12 lat. W rozmowie z WP zdradza, czym różni się kreteńska codzienność od polskiej, czym zachwycają ją Kreteńczycy, a czym denerwują, a także, jakie ma doświadczenia z rodakami w Helladzie.

Maria Kusińska mieszka na Krecie od 12 lat
Maria Kusińska mieszka na Krecie od 12 lat
Źródło zdjęć: © z archiwum prywatnego Marii Kusińskiej

17.10.2024 11:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Co zauroczyło cię tak bardzo w Krecie, że postanowiłaś tam zamieszkać?

Maria Kusińska: Na pewno klimat: 320 dni słonecznych w roku nierzadko się zdarza. Po drugie ludzie, niesamowici ludzie i to ich serce na dłoni. Także to, że oni są strasznie rodzinni, a dla mnie to szczególnie ważne, bo ja też taką osobą jestem. Mam bardzo dobry kontakt z moimi rodzicami, z moją siostrą, rozmawiamy mimo tylu tysięcy kilometrów codziennie.

Zauroczyło mnie również to, że Kretańczycy są nie tylko rodzinni, ale bardzo przyjacielscy. Wiele osób nie bez powodu mówi, że jest to wyspa, na której można poznać sekret szczęścia i długowieczności. Badania dowodzą, że mieszkańcy Krety żyją najdłużej na świecie, być może dlatego, że należą też do najbardziej spełnionych i szczęśliwych. I po trzecie: zakochałam się w tej cudownej i niesamowitej antycznej historii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na pewno byłaś także zaskoczona pewnymi sprawami. Co wprawiło cię w największe zdumienie?

Bardzo mnie zaskoczyło greckie podejście do życia. Ludzie tutaj potrafią niczym się nie przejmować, w takim bardzo pozytywnym znaczeniu. U nas w Polsce ludzie ciągle się stresują, gonią za pieniędzmi, chcą zmieniać pracę, żeby więcej zarabiać. Jesteśmy w takim ciągłym pędzie. Tutaj też są te problemy, to nie jest bogaty kraj, ale jednak Grecy potrafią żyć spokojniej, więcej się uśmiechać. Z pewnością duży wpływ ma na to liczba dni słonecznych, ale nie tylko. Kreteńczycy są po prostu z natury przyjaźni i rodzinni. To dla nich najważniejsze.

Maria Kusińska uwielbia Kreteńczyków za podejście do życia
Maria Kusińska uwielbia Kreteńczyków za podejście do życia© z archiwum prywatnego Marii Kusińskiej

I oczywiście mają te swoje siga-siga. Ten ich spokój wewnętrzny, że wszystko się załatwi. To jest to, co ja też często powtarzam: że my mamy zegarki, ale Kretyńczycy mają czas. Oni ze wszystkim zdążą i faktycznie, nawet jeśli się za bardzo nie spieszą, to wyrabiają się na życiowych zakrętach. Co więcej, dla przyjaciół i rodziny zawsze znajdą czas. W Polsce ze znajomymi umawiamy się tydzień, a nawet miesiąc przed spotkaniem i nie zawsze to spotkanie nam wyjdzie. Na Krecie, dziś zadzwoniłby do mnie znajomy Kreteńczyk i powiedział: Słuchaj, wieczorem idziemy na drinka, to bym z nim poszła, bo oni starają się właśnie tych spotkań nie przegładzać.

A są jakieś rzeczy zupełnie inne niż u nas w Polsce?

Oczywiście. Najbardziej pechowym dniem jest 13-tego, ale we wtorek, papieru toaletowego nie wrzuca się do muszli klozetowej, a makaron czy ryż je się z bułką lub chlebem. Polacy też powinni pamiętać, że u Greków sjesta jest święta i pomiędzy godz. 12:00 a 17:00 możemy nie załatwić naszych spraw. Na Krecie nie ma także litości dla piratów drogowych. Za łamanie przepisów na wąskich drogach, grożą sowite mandaty.

Życie to jednak nie bajka. Na pewno i w tym cudownym raju są rzeczy, które cię drażnią i utrudniają funkcjonowanie?

To prawda. Jak każdy, również Kreteńczycy mają swoje za uszami! Wydaje mi się jednak, że to takie drobnostki. Przede wszystkim trudno mi z tym, że Kretańczycy są bardzo uparci. Często jest tak, że nawet jeśli kartka papieru jest zupełnie białą, to Kretańczycy w ciągu dwóch minut są w stanie nam wmówić, że ta oto kartka jest czarna, bo oni w to wierzą, tak to widzą. Poza tym ta wyspa jest bardzo plotkarską wyspą. Plotki tutaj rozchodzą się z prędkością światła. Czasami nie zdążę dojechać do Heraklionu z mojej miejscowości, a mieszkam na prawdę niedaleko, a wszyscy tam już wszystko wiedzą. Chcę coś powiedzieć znajomym, co się wydarzyło w pracy, a oni już mają już swoją wersję, bo plotka się rozniosła, bo ktoś pojechał wcześniej do miasta, powiedział komuś, a ten następnej osobie.

Kusińska przyznaje, że plotki na wyspie roznoszą się szybko
Kusińska przyznaje, że plotki na wyspie roznoszą się szybko© z archiwum prywatnego Marii Kusińskiej

Oprócz tego Kretenki to kobiety bardzo wymagające od swoich partnerów. Często mają wygórowane żądania i potrafią tupnąć nóżką, jak im się odmówi. Panowie za to są bardzo często maminsynkami, którzy nie są przystosowani do samodzielnego, dorosłego życia. Jednak wydaje mi się, że to wina nadopiekuńczych matek.

No i oczywiście urzędy! Na to trzeba mieć anielski spokój. Sama tego doświadczyłam. Prowadzę tutaj swoje apartamenty, więc musiałam przejść przez tą biurokrację. Ale co dziwne, więcej zachodu było z przerejestrowaniem samochodu, który kupiłam niż przy na przykład przy zakupie nieruchomości.

Poza byciem bizneswoman, prowadzisz także swoje media społecznościowe, a w ciągu ostatniego roku, ukazały się twoje dwie książki.

Prowadzenie bloga "Polka na Krecie" i mediów społecznościowych sprawia mi ogromną przyjemność. Nie jest to produkt stricte komercyjny, a zawsze mogę pomóc komuś, kto przyjeżdża na Kretę i nie wie, co zobaczyć, gdzie pójść, co zjeść czy czego unikać. Ja to wszystko przetrenowałam na sobie, więc śmiało mogę doradzić. Ta idea przyświecała mojej pierwszej książce "Kreta. Wyspa wąwozów i bajecznych plaż". To typowy poradnik, z gotowymi planami wycieczek, ale także polecajkami nieoczywistych miejsc do zwiedzania, plażowania czy jedzenia.

Maria Kusińska napisała dwie książki o Krecie
Maria Kusińska napisała dwie książki o Krecie© z archiwum prywatnego Marii Kusińskiej

Druga książka "Kreta. Sigá-sigá - czyli wakacje od życia" jest nieco bardziej osobista?

To prawda. Chciałam przekonać, że Kreta to nie tylko miejsce na mapie. Kreta to piękno plaż i wąwozów. Kreta to ślady inspirującej cywilizacji. Kreta to niepowtarzalna atmosfera, którą tworzą mieszkańcy. I ta książka ta jest moim osobistym hołdem dla tego miejsca. Chciałam pokazać to, co mnie urzekło w wyspie, Kreteńczyków i ich zwyczaje, niesamowitą gościnność oraz język, jakim posługują się bez używania słów.

Chciałam także podzielić się tym, jak żyje się na Krecie naprawdę, bo niektórzy w mediach społecznościowych zarzucają mi, że pokazuje tylko kolorowe życie Krety, wręcz, że je koloryzuje. Ale ja faktycznie takie życie tutaj mam. Tych takich złych, ciężkich chwil, jest tutaj naprawdę mało. Może wtedy, kiedy przychodzi zima i jest wietrznie, wilgotno i mimo, że termometr pokazuje nam 15 stopni, to odczuwalna temperatura to zaledwie 2-3 stopnie. Natomiast po ciężkim wakacyjnym sezonie, kiedy człowiek pracuje w turystyce, to jest idealny moment, żeby odpocząć, żeby przygotować się do następnego sezonu, żeby samemu pozwiedzać czy też po prostu najzwyczajniej w świecie przeczytać jakąś książkę, więc i w tym przypadku można znaleźć plusy.

Poza tym turyści przyjeżdżając tutaj, bardzo często siedzą w hotelach all inclusive, nie wychodząc z nich w ogóle, nie poznając Kreteńczyków. Dlatego chciałam, żeby czytelnicy zobaczyli to, jak gotuję z przyjaciółmi, jak jeździmy na wycieczki, jak się bawimy na imprezach, czy celebrujemy święta.

A są duże różnice między tym celebrowaniem u nas i na Krecie?

Zdecydowanie. Dla Polaków jest nowością, że na weselu u Kreteńczyków bawi się ponad dwa tysiące osób i wcale nie jest to duża impreza. Zaprasza się wszystkich: nie tylko rodzinę i przyjaciół, ale także mieszkańców wioski czy miasteczka, często także sąsiednich miejscowości. Taka impreza czasami trwa kilka dni.

Na Krecie wesela trwają często kilka dni
Na Krecie wesela trwają często kilka dni© z archiwum prywatnego Marii Kusińskiej

Ciekawostką, jeśli chodzi o chrzciny, natomiast jest to, że to są także olbrzymie imprezy, Ostatnie, na których byłam, to była zabawa na ponad czterysta osób. Poza tym dziecko ma tylko jednego rodzica chrzestnego.

Wróćmy na chwilę do Polski i Polaków. Jest was sporo na Krecie?

W ostatnim czasie wielu Polaków zakochanych w krajobrazach i spokojnym życiu bez stresu postanawia na stałe osiedlić się na Krecie. Największy boom miał miejsce w czasach pandemii, ale i teraz nie brakuje chętnych do zamieszkania na malowniczej i ciepłej wyspie. Jest dużo młodych, którzy przyjeżdżają do pracy na sezon jak ja i później zostają na zawsze. Są też miłości i mieszane polsko-greckie rodziny.

Koszty życia są porównywalne do tych w Polsce, a wynajęcie mieszkania czy zakup nieruchomości są tańsze niż w naszym kraju. Taniej kupimy także owoce i warzywa. Mimo inflacji nadal płacę 2 euro za kilogram pomidorów. W Polsce jest drożej. Jeszcze kilka lat temu w Polsce było taniej. Teraz jest taniej na Krecie. Na Krecie w mniejszym stopniu państwo ingeruje w życie obywateli.

Jesteście na wyspie sporą społecznością. Jako Polonia spotykacie się, macie wspólne sprawy?

To ciężki temat dla mnie, bo rzeczywiście na początku miałam kontakt z Polakami, ale teraz już go nie podtrzymuję. Bardzo mocno się przejechałam na pewnych Polakach, którzy tak jak ja mieszkają na wyspie, więc zraziłam się do tego kontaktu. Jestem na ten temat mocno wyczulona i trzy razy się zastanowię, zanim coś powiem wśród Polaków, zanim się z nimi spotkam. Ale to temat rzeka, chyba na trzecią książkę.

Maria Kusińska nie ma najlepszych doświadczeń z rodakami
Maria Kusińska nie ma najlepszych doświadczeń z rodakami © z archiwum prywatnego Marii Kusińskiej

W takim razie jest coś, czego brakuje ci z Polski na Krecie?

Rodziny. Pomimo tego, że to są dwie godziny samolotem, mimo że to jest tylko dwa tysiące kilometrów, to jednak tęsknota jest ogromna, bo rodzina jest dla mnie najważniejsza. Z rzeczy materialnych, takich trochę mniej potrzebnych w życiu, to na pewno tęsknię za polską kuchnią. Kabanosy, które bardzo często przywożą mi moi goście, polska szynka.

Myślisz czasami o powrocie do kraju?

Nigdy nie mów nigdy. Nie wiem, co będzie zimą, nie wiem, co będzie za rok, czy w przyszłym sezonie. Polskę kocham, Polska jest moim pierwszym domem i zawsze to podkreślam. Jestem wdzięczna Kreteńczykom, że dali mi kawałek swojej ziemi, żebym tutaj mogła stworzyć swój drugi dom, ale nie wykluczam powrotu do Polski.

Dziś czujesz się już trochę Kretenką?

Polką na Krecie.

Źródło artykułu:WP Turystyka
kretapolkagrecja
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także