An-225 "Mrija". Samolot, który był dumą ukraińskiego lotnictwa

Był największym i najcięższym samolotem, jaki kiedykolwiek wzniósł się w powietrze oraz prawdziwą dumą ukraińskiego lotnictwa. Choć odbudowa "Mriji" (pol. marzenie) wydaje się dziś niemożliwa, szybko została symbolem innego ukraińskiego marzenia, które nadal jest aktualne.

Samolot An-225 "Mrija" Samolot An-225 "Mrija"
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Nadezda Murmakova
Sylwia Król

27 lutego 2022 roku - trzy dni od rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę - świat obiegła wiadomość, że największy na świecie samolot transportowy An-225 "Mrija" został zniszczony w trakcie rosyjskiego ataku na lotnisko w Hostomelu niedaleko Kijowa. Natychmiast po publikacji pierwszych zdjęć wraku w mediach pojawiły się pytania, dlaczego "Mrija" nie został w porę ewakuowany.

Sugerowano m.in. że istniała możliwość przebazowania samolotu do Rzeszowa bądź Lipska. Dlaczego więc z niej nie skorzystano? W odpowiedzi na te wątpliwości linie lotnicze Antonov wyjaśniły, że samolot od 5 lutego poddawany był rutynowemu przeglądowi, a w czasie rosyjskiego szturmu na lotnisko w Hostomelu jeden z silników był w trakcie naprawy, co uniemożliwiło natychmiastową ewakuację.

W mediach szybko pojawiły się komentarze, że Rosjanie celowo, a wręcz symbolicznie uderzyli w największą dumę ukraińskiego lotnictwa. W odpowiedzi na atak ukraiński minister spraw zagranicznych Dmitrij Kuleba napisał na Twitterze: "Rosja być może zniszczyła naszego "Mriję", ale nigdy nie uda jej się zniszczyć naszego marzenia o demokratycznym państwie, które będzie częścią Europy". Odbudujemy samolot i spełnimy marzenia o wolnej Ukrainie - takie głosy pojawiły się niemal natychmiast w prasie i mediach społecznościowych. Tym sposobem największy na świecie samolot oraz jego odbudowa stały się symbolem niegasnącego już od sześciu miesięcy ukraińskiego oporu.

Samolot, który fascynował amatorów lotnictwa

Antonow, An-225 lub po prostu "Mrija" to największy i najcięższy samolot transportowy na świecie. Zaprojektowany jeszcze w latach 80. ubiegłego stulecia przez biuro konstrukcyjne Olega Antonowa, powstał aby wspierać rozwój rosyjskiego programu kosmicznego, m.in. poprzez transport promów kosmicznych Buran oraz części rakiety Energia. W planach była budowa dwóch samolotów typu An-225, ale tylko jeden został ukończony przed upadkiem ZSRR. Budowa trwała aż cztery lata, a więc prawie dwukrotnie dłużej niż pierwotnie zakładano.

Pierwszy lot "Mriji" odbył 21 grudnia 1988 roku. Od samego początku jego parametry nie tylko wzbudzały podziw, ale i działały na wyobraźnię. Największy samolot transportowy na świecie był wyposażony w sześć silników i mógł się pochwalić największą na świecie rozpiętością skrzydeł (88,4 m). Jego ładownia o objętości ponad 1200 m sześciennych była tak ogromna, że mogła pomieścić m.in. kadłub Boeinga 737, cztery współczesne czołgi lub 80 samochodów osobowych. Podczas ponad 30 lat służby "Mrija" ustanowił blisko 2 tys. rekordów, w tym rekord najcięższego ładunku, jaki kiedykolwiek wzniósł się w powietrze (253,8 ton). Dla porównania jego główny konkurent - Boeing 747-8F - może przewieźć jedynie 140 ton ładunku.

Samolot An-225 "Mrija"
Samolot An-225 "Mrija" © Adobe Stock | Wolfgang Simlinger

Po upadku ZSRR i wygaszeniu programu kosmicznego przez kilka kolejnych lat "Mrija" nie był wykorzystywany w lotnictwie, aż w końcu na początku lat dwutysięcznych został przekształcony w komercyjny samolot transportowy linii lotniczych Antonov. Od tego momentu "Mrija" odbył szereg międzynarodowych podróży, stając się dumą i wizytówką ukraińskiego lotnictwa. Wszędzie, gdzie się pojawiał, witały go tłumy, które chciały na własne oczy zobaczyć lądowanie największej maszyny na świecie.

Samolot odegrał ważną rolę także w trakcie pandemii koronawirusa, kiedy to wielokrotnie przewoził z Chin do Europy tony sprzętu i zaopatrzenia medycznego. - Jesteśmy niezwykle dumni, że możemy w tak trudnym dla świata momencie choć w niewielkim stopniu przyczynić się do walki z koronawirusem - mówił wówczas Witalij Szost, przedstawiciel linii Antonov.

"Mrija" aż pięć razy lądował również w Polsce. Po raz pierwszy już w 2003 roku, kiedy przetransportował do Poznania elementy linii produkcyjnej dla fabryki płyt wiórowych. Każdej jego wizycie w naszym kraju towarzyszyło duże zainteresowanie mediów. Jednak ta najbardziej pamiętna miała miejsce w kwietniu 2020 roku, kiedy przywiózł do Polski środki ochrony osobistej, m.in. 7 mln maseczek ochronnych i kilkaset tysięcy kombinezonów. Internetową transmisję z lądowania "Mriji" na lotnisku Chopina w Warszawie oglądało ponad 100 tys. osób, zorganizowano również konferencję prasową, w której udział wziął sam premier Mateusz Morawiecki.

Samolot An-225 "Mrija"
Samolot An-225 "Mrija" © Adobe Stock | Wolfgang Simlinger

Samolotem interesowały się jednak nie tylko media, "Mrija" miał bowiem na całym świecie fanów, którzy przez lata bacznie śledzili każdą z jego międzykontynentalnych podróży. Główny pilot tej wyjątkowej maszyny Dmitrij Antonow spędził za sterami "króla przestworzy" - jak sam go nazywał - aż 20 lat. W swoją ostatnią misję transportową samolot wyruszył 2 lutego 2022 roku. Wtedy wystartował z lotniska w chińskim Tiencin w kierunku duńskiego Billund, mając na pokładzie prawie 90 ton testów na koronawirusa. Również wtedy na duńskim lotnisku witały go tłumy fanów z ukraińskimi flagami.

Zasługi samolotu An-225 dla międzynarodowego transportu lotniczego są bezdyskusyjne, ale ze względu na bardzo wysoki koszt wynajęcia "Mriji" - sięgający nawet miliona dolarów - pojawiały się głosy podważające sens i opłacalność jego eksploatacji.

Ukraina chce odbudować "Mriję"

Pierwsze zdjęcia satelitarne po ataku Rosjan na lotnisko w Hostomelu, na których widać fragmenty "Mriji" w spalonym hangarze, dawały nadzieję, że samolot został jedynie uszkodzony. Dopiero po kilku dniach udało się w pełni oszacować zniszczenia. Praktycznie połowa maszyny została całkowicie zniszczona, w tym m.in. kabina pilotów, oba skrzydła i półskrzydła oraz struktury zasilania.

Zniszczony An-225 "Mrija"
Zniszczony An-225 "Mrija" © PAP | Christophe Gateau

Niemal natychmiast po oszacowaniu zniszczeń ukraińskie państwowe przedsiębiorstwo obronne Ukroboronprom zapewniło, że "Mrija" zostanie odbudowany, a cały koszt w wysokości 3 mld dolarów pokryje agresor, czyli Federacja Rosyjska. Już wiosną media donosiły o różnego rodzaju inicjatywach zmierzających do odbudowy samolotu. W marcu na stronie linii Antonov pojawił się list z propozycją założenia funduszu na odrestaurowanie samolotu. Ostatecznie nadzieje na to rozwiał sam kapitan "Mriji" Dmitrij Antonow który w rozmowie z Voice of America przyznał - jak zresztą wielu ekspertów lotnictwa - że stan samolotu to uniemożliwia.

Zniszczony An-225 "Mrija"
Zniszczony An-225 "Mrija" © PAP | Christophe Gateau

Być może nie wszystko jednak stracone. Chociaż "Mrija" najprawdopodobniej nigdy już nie wzniesie się w powietrze, to za jakiś czas możemy zobaczyć na niebie jego kopię. Kilka tygodni temu w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia amerykańskiego miliardera Richarda Bransona odwiedzającego hangar na lotnisku w Hostomelu. Założyciel Virgin Galactic - firmy organizującej m.in. loty w kosmos - miał w trakcie swojej czerwcowej wizyty w Kijowie zaoferować wsparcie w budowie nowego samolotu. Jednak nadal ani sam Richard Branson, ani należąca do niego firma nie potwierdzili tych doniesień. Jeśli jednak nowy samolot powstanie, nie będzie - jak podkreślają sami Ukraińcy - jedynie komercyjnym projektem, ale po prostu symbolem zwycięstwa.

Antonow ze sprzętem medycznym wylądował. Największy samolot świata w Polsce

Wybrane dla Ciebie

Plaga w austriackim mieście. Spór o szczury i gołębie trwa
Plaga w austriackim mieście. Spór o szczury i gołębie trwa
Czy hotelowe szampony są bezpieczne? Ekspertka radzi, na co zwrócić uwagę
Czy hotelowe szampony są bezpieczne? Ekspertka radzi, na co zwrócić uwagę
Korki i pełne parkingi. Polacy szturmują jedno miejsce w Tatrach
Korki i pełne parkingi. Polacy szturmują jedno miejsce w Tatrach
Zjedli śniadanie w Disneylandzie. Gdy otrzymali rachunek zaniemówili
Zjedli śniadanie w Disneylandzie. Gdy otrzymali rachunek zaniemówili
Turystom puszczają hamulce. Chaos i bójki w popularnym kurorcie
Turystom puszczają hamulce. Chaos i bójki w popularnym kurorcie
Panika wśród turystów. Przez przepowiednię boją się wyjeżdżać
Panika wśród turystów. Przez przepowiednię boją się wyjeżdżać
Zaskakujące miasto w Europie. Bilety za mniej niż obiad w Warszawie
Zaskakujące miasto w Europie. Bilety za mniej niż obiad w Warszawie
Huragan uderzył w Meksyk. "Mam 64 lata i nigdy czegoś takiego nie widziałem"
Huragan uderzył w Meksyk. "Mam 64 lata i nigdy czegoś takiego nie widziałem"
Wyjątkowe wydarzenie nad Wisłą. Wstęp darmowy
Wyjątkowe wydarzenie nad Wisłą. Wstęp darmowy
Czyha na urlopowiczów. "Nie krzycz. To nie pomoże. Ona nie zna litości"
Czyha na urlopowiczów. "Nie krzycz. To nie pomoże. Ona nie zna litości"
Pitbull w Krakowie. "Im mniej dostępnych noclegów, tym szybciej rosną ceny"
Pitbull w Krakowie. "Im mniej dostępnych noclegów, tym szybciej rosną ceny"
Hit minionego lata. Atrakcja ponownie otwarta
Hit minionego lata. Atrakcja ponownie otwarta