Beskidy. GOPR opublikowało zdjęcia. "Gruba akcja"
W czwartek, 11 marca ratownicy beskidzkiego GOPR-u mieli ręce pełne roboty. Otrzymali zgłoszenie o 11 osobach, które z powodu złych warunków atmosferycznych nie mogły zejść z rejonu szczytu Babiej Góry. "Dwie z nich bez logicznego kontaktu wymagały pilnej pomocy" - relacjonują ratownicy na swoim profilu na Facebooku.
Pogoda w marcu bywa zdradliwa, a tym bardziej w górach. Nagła zmiana warunków atmosferycznych przyniosła w okolicach Babiej Góry wiatr przekraczający prędkość 100 km/h i intensywne opady śniegu. Ratownicy otrzymali zgłoszenie o 11 osobach, które nie były w stanie kontynuować zejścia w stronę Przełęczy Brona i Markowych Szczawin.
Beskidy - turyści nie byli w stanie zejść o własnych siłach
"Po 40 minutach od zgłoszenia udaje się nawiązać ponowny kontakt telefoniczny z turystami i określić ich lokalizację w rej. Przełęczy Lodowej. Niestety grupa rozdzieliła się, a jedna lub dwie osoby nie są w stanie kontynuować zejścia o własnych siłach" - czytamy w poście udostępnionym na profilu GOPR Beskidy na Facebooku.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Ok. godziny 15:30 ratownikom udało się dotrzeć do pierwszych turystów w rejonie Przełęczy Brona. Byli w dobrym stanie i kontynuowali zejście do schroniska. Godzinę później załodze GOPR udało się dotrzeć do kolejnych czterech osób, które utknęły na Przełęczy Lodowej.
"Dwie z nich bez logicznego kontaktu wymagały pilnej pomocy. Po zabezpieczeniu medycznym i termicznym osoby odzyskały świadomość, co dało nadzieję na to, że wszystko może dobrze się skończyć. Ratownicy rozpoczęli ich transport w pozycji leżącej w noszach SKED" - informują ratownicy.
Beskidy - poszkodowani trafili do szpitala
Wszyscy poszkodowani trafili do szpitala w Suchej Beskidzkiej. Akcja ratunkowa zakończyła się o godzinie 22 i wzięło w niej udział łącznie 20 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR.
"Brawo Panowie ratownicy dla Was! Ale za taką głupotę ludzką bezmyślność powinni turyści sobie zapłacić" - piszą internauci w komentarzach pod postem. "Gruba akcja"; Nigdy nie zrozumiem, jak w takich warunkach można wybrać się na Babią Górę! Nie mówiąc o narażaniu życia ratowników... bezmyślność nie zna granic" - komentują inni.
Babia Góra - najbardziej zdradliwa góra w Polsce
Babia Góra uznawana jest za najbardziej nieprzewidywalną w Polsce. Ze względu na zmienne warunki pogodowe nazywana jest często Matką Niepogód czy Kapryśnicą. Na dodatek charakterystyczny dla Diablaka jest bardzo silny wiatr. Spowodowane jest to tym, że Babia przewyższa sąsiednie szczyty o kilkaset metrów, nie ma w okolicy wzniesień porównywalnej wysokości.
Te wszystkie czynniki powodują, że nawet latem Babia może okazać się bardzo zdradliwa – na szczyt wyruszymy w piękną pogodę, a na górze spotka nas prawdziwy armagedon. Zimą jest jeszcze gorzej - zdarzają się tu koszmarne śnieżyce, na dodatek często występuje wysokie zagrożenie lawinowe.