Chaos przed świętami i sylwestrem. "Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli wypraszać gości"
Zbliża się najgorętszy okres pod Tatrami - Boże Narodzenie i sylwester, gdy do Zakopanego i na całe Podhale zjeżdżają prawdziwe tłumy. Wiele obiektów od dawna nie ma wolnych miejsc na ten szczególny okres. Tymczasem rząd wprowadził nowe obostrzenia - m.in. limit 50 proc. obłożenia w hotelach. Co teraz?
02.12.2021 10:27
Na poniedziałkowej konferencji minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że w związku z nowym wariantem koronawirusa wprowadzony zostaje w Polsce pakiet alertowy obostrzeń, który wszedł w życie 1 grudnia.
W rozporządzeniu wprowadza limit 50 proc. obłożenia m.in. w lokalach gastronomicznych, hotelach, na basenach i aquaparkach, a także podczas koncertów. Dodajmy, że przed 1 grudnia limit w tych obiektach wynosił 75 proc.
Podhale - zimowy hit Polaków
Tymczasem wielkimi krokami zbliża się jeden z najbardziej rozchwytywanych terminów w roku - w okresie świąteczno-noworocznym na Podhalu pojawiają się co roku prawdziwe tłumy turystów. Miejsca w najciekawszych obiektach znikają wiele miesięcy przed - już we wrześniu pisaliśmy, że trwa prawdziwy boom na wyjazdy sylwestrowe.
Nie inaczej było w tym roku - mimo pandemii i niepewności co do obostrzeń, Polacy z dużym wyprzedzeniem zarezerwowali większość noclegów pod Tatrami. W tym momencie na Booking.com na weekend świąteczny niedostępnych jest 95 proc. miejsc, a na sylwestrowy aż 98 proc.
Jak nowe obostrzenia wpłyną na turystów pod Tatrami? W obiektach noclegowych urywają się telefony - Polacy chcą wiedzieć, czy ich pobyty nie przepadną. Bo skoro limit jest mniejszy, to oznacza, że nie wszyscy mimo rezerwacji będą mogli skorzystać z noclegu? Tylko w teorii brzmi to tak drastycznie, w praktyce turyści raczej nie odczują zmian na własnej skórze.
Limit 50 proc. obłożenia w hotelach od 1 grudnia
Po pierwsze limit gości w obiektach turystycznych na razie nie dotyczy świąt i sylwestra - na ten moment obowiązuje do 17 grudnia. Zostanie przedłużony, jeśli sytuacja epidemiczna ulegnie gwałtownemu pogorszeniu. - Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie pandemia zacznie zwalniać, co również przyczyni się do tego, że święta i sylwester będziemy mogli spędzić tak, jak sobie zaplanowaliśmy - mówi Magdalena Szefernaker, rzecznik prasowy Polskiego Holdingu Hotelowego.
Po drugie limity póki co nie obejmują w ogóle małych obiektów noclegowych, apartamentów czy domków. A to właśnie w tego typu miejscach Polacy najchętniej spędzają końcówkę roku.
Dodatkowo, co niezwykle istotne, do limitów nie wliczają się osoby zaszczepione, więc one mogą zająć pozostałe miejsca w hotelach.
- Jeśli planowane rezerwacje hotelowe przekroczą obowiązujące limity, wówczas liczymy na dobrowolną informację od gości odnośnie szczepienia. Z naszych obserwacji wynika, że duża część naszych gości jest zaszczepiona, w związku z tym nie przewidujemy problemów operacyjnych związanych ze zmniejszeniem obłożenia - dodaje Szefernaker.
Dlaczego dobrowolną informację? Sęk w tym, że hotelarze nie mają oficjalnie możliwości weryfikacji tego, czy klient jest zaszczepiony.
- Niestety rząd nie "wyposażył" przedsiębiorców w narzędzia prawne do kontroli certyfikatów covidowych. Nie mamy prawa żądać od gości takich dokumentów, zbierać takich danych i przetwarzać. Możemy tylko prosić, oczekując zrozumienia - tłumaczy w rozmowie z WP Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Na całe szczęście po konferencji nasi klienci zasypują nas mailami, informując o zaszczepieniu. Nawet niektórzy przesyłają skany certyfikatów. Takiego dużego wsparcia nie spodziewaliśmy się i bardzo za nie dziękujemy - dodaje.
Wojtowicz podkreśla, że Polacy nie odwołują rezerwacji. Jedyny problem, o którym wspominają, to brak decyzji, co będzie po 17 grudnia, bo do tego czasu są przewidziane dotychczasowe ograniczenia. Brak tej wiedzy jest także problemem dla przedsiębiorców.
Karol Wagner z TIG zwraca uwagę na fakt, że rezerwacje świąteczne i noworoczne odbywały się przy obowiązujących poprzednio obostrzeniach, według których obłożenie hoteli wynosiło do 75 proc.
"Mamy nadzieję, że po 17 grudnia wrócimy do poprzednich obostrzeń, w ramach których przyjmowaliśmy rezerwacje świąteczno-noworoczne. Mamy też nadzieję, że nie będziemy musieli w tym okresie wypraszać naszych gości, którzy wcześniej dokonywali rezerwacji" - wyjaśniał w rozmowie z PAP.
Podhale gotowe na zimowy sezon
- Jesteśmy przy końcówce przygotowań do sezonu. Pierwsze wyciągi narciarskie już działają, pewnie za chwilę ruszą stacje narciarskie. Dzisiaj ruszyła budowa sceny pod Sylwester Marzeń w Zakopanem - chociaż wielu z nas ma pewnie inne marzenia. Mam nadzieję, że spełnią się też te inne - mówi Wojtowicz.
Narciarze mogą już jeździć na stoku UFO w Bukowinie Tatrzańskiej - jest to pierwszy wyciąg, który ruszył w tym sezonie na Podhalu.
Dzięki panującej od kilku dni mroźnej pogodzie armatki mogły produkować sztuczny śnieg. Do zgromadzenia odpowiedniej warstwy białego puchu przyczyniły się też opady śniegu. Na stoku w Bukowinie Tatrzańskiej już pojawili się pierwsi miłośnicy białego szaleństwa.
Również w innych stacjach narciarskich armatki śnieżne pracują pełną parą, w dzień i w nocy. W największym ośrodku narciarskim na Podhalu – w Białce Tatrzańskiej, wyciągi najprawdopodobniej ruszą od 11 grudnia. Jeżeli pogoda będzie sprzyjała i pod Tatry nie przyjdzie wiatr halny, to wszystkie stacje narciarskie ruszą już w sobotę 14 grudnia.