W PodróżyChciał podróżować, ale nie miał pieniędzy. Wprowadził kilka zmian w życiu i spełnił marzenie

Chciał podróżować, ale nie miał pieniędzy. Wprowadził kilka zmian w życiu i spełnił marzenie

Wiele osób marzy o docieraniu do najdalszych zakątków naszej planety czy poznawaniu świata. Ale równocześnie wciąż coś ich powstrzymuje. A to praca i ciągły brak czasu, a to rodzina i zobowiązania. Najczęściej wymienianą przyczyną jest jednak brak pieniędzy.

Chciał podróżować, ale nie miał pieniędzy. Wprowadził kilka zmian w życiu i spełnił marzenie
Źródło zdjęć: © expertvagabond.com/travel-blog
Rafał Celle

16.11.2018 13:22

Popularny bloger i podróżnik uważa, że ostatnią z tych trudności można z łatwością przezwyciężyć. Najbardziej doświadczeni podróżnicy nie od dziś przekonują, że podróżowanie wcale nie jest zajęciem elitarnym. Często wystarczy po prostu zorientowanie na cel oraz determinacja, aby zostać zdobywcą. Jednym ze zwolenników dewizy "dla chcącego nic trudnego" jest Matthew Karsten. Autor znanego na całym świecie bloga podróżniczego ma kilka wskazówek dla osób, które z jednej strony marzą o poznawaniu świata, ale jednocześnie wciąż znajdują kolejne usprawiedliwienia dla swojej bierności.

Podróżować za "grosze"? To możliwe

Matt zaczął swoją przygodę osiem lat temu. Jest jedną z tych osób, które natychmiast uzależniły się od przygody. Przez niespełna dekadę udało mu się dotrzeć na każdy kontynent. Na liście odwiedzonych przez niego krajów znajdują się m.in.: Francja, Niemcy, Włochy, Islandia, Maroko, Tanzania, Republika Południowej Afryki, Kuba, Honduras, Filipiny czy Fidżi. Dotarł też na Grenlandię. Podróżnik i fotograf ma szczerą nadzieję, że wkrótce łatwiej będzie wymienić mu te miejsca, w których jeszcze nie był niż wyliczać te, z którymi zdążył się już zaznajomić, choć zaznacza, że nie robi nic na wyścigi, a głównie dla własnej satysfakcji. Ale Karsten nie tylko sam czerpie wielką radość z podróżowania ‒ równie chętnie dzieli się swoimi emocjami z innymi. O kolejnych wyprawach chętnie opowiada na swoim blogu. Zamieszcza też również cenne wskazówki, adresowane szczególnie do tych, którzy swoją przygodę dopiero zamierzają rozpocząć. Jego rady docierają każdego roku do 5 milionów internautów.

Karsten, który poza prowadzeniem bloga Expert Vagabond jest też bardzo aktywny w mediach społecznościowych, wyspecjalizował się w przygotowaniu budżetowych wypraw. Zapewnia, że nawet podróż na drugi koniec świata nie musi doprowadzić człowieka do finansowej ruiny, a przy odrobinie determinacji w taką podróż może ruszyć każdy. Wystarczy przestrzegać kilku podstawowych zasad.

Obraz
© expertvagabond.com/travel-blog

#

Bez wyrzeczeń się nie obędzie

‒ Popularny mit, który krąży wokół podróży sugeruje, że jest to kosztowne hobby. Mawia się, że ludzie, którzy dużo podróżują, mają z pewnością bogatych rodziców, przypadły im w udziale wielkie wygrane na loteriach albo wykonują doskonale płatną pracę, a zwykli ludzie nie mogą sobie już na to pozwolić, bo dla pozostałych jest to już zbyt kosztowne – zauważa Matthew Karsten, który podkreśla, że sam przez bardzo długi czas był niewolnikiem takiego myślenia, a potem... sam stał się dowodem na to, że jest to założenie całkowicie błędne. Dziś uważa, że skoro jemu się udało, to może to robić każdy. W jego opinii nawet najbardziej odległe wyprawy nie są przywilejem ludzi nieprzyzwoicie majętnych.

Jak wyjaśnia Karsten, kluczowe jest wyznaczenie sobie celu, a potem podążanie za nim. On sam, gdy już wiedział, że chce poznać lepiej świat i zacząć docierać do najdalszych jego zakątków, zmienił w życiu priorytety. Zrezygnował z wielu uciech, które w ostatecznym rozrachunku okazały się znaczyć dla niego mniej niż perspektywa rozpoczęcia wojaży po świecie. Według niego, to właśnie odpowiedzialne gospodarowanie pieniędzmi, planowanie i cięcie kosztów tam, gdzie tylko można, stanowi podwaliny pod ostateczny sukces. Jak zaznaczył, musi to być zmiana dalekosiężna. W dodatku trzeba też wierzyć, że pozwoli ona na osiągnięcie celu. Przy braku wiary powodzenie całego przedsięwzięcia nie będzie możliwe.

Karsten podał cały szereg wskazówek i przykładów, które mogą być pomocne w walce o ostateczny triumf. Zapewnia, że nie są to puste słowa, bo wszystko przetestował wcześniej na własnej skórze. Na wspomnianą finansową odpowiedzialność, która w bliższej lub dalszej perspektywie ma pomóc w realizacji życiowego marzenia, składa się wiele elementów. Mężczyzna zachęca do tego, by zacząć od regularnego przeglądania swoich wyciągów bankowych. Jak zauważa, wiele osób się tego boi. Woli nie znać dokładnego stanu własnego konta i nie pamiętać o wydatkach, które były całkowicie zbędne. Tymczasem taka analiza może być pomocna w dokonywaniu cięć zakupów, bez których można się obejść. Konieczna jest tu systematyczność. Amerykanin przyznaje, że sam był zaskoczony, ile więcej pieniędzy zaczęło zostawać na jego koncie, gdy przestał je wydawać na bzdury. To jest nawyk, który wypracować może sobie każdy – niezależnie od wysokości swoich dochodów.

Według podróżnika, konieczne jest zrobienie bilansu, w którym wydatki zostaną podzielone na dwie części – te niezbędne oraz takie, z których bez większej szkody można zrezygnować. Jego zdaniem, w tej drugiej grupie każdy znajdzie zawsze mnóstwo pozycji – często drobnych kwot, które łącznie potrafią dać całkiem ładną sumę. Mogą składać się na nią np. używki, abonament stacji telewizyjnej, której niemal nie oglądamy, kolejna para spodni w szafie, a także jedzenie, które zamiast do garnka trafia częściej do kosza. Warto ograniczyć też stołowanie się na mieście. A może czasami, zamiast iść wieczorem do knajpy, lepiej będzie posiedzieć ze znajomymi w domu?

Ile to wszystko będzie kosztowało?

Matt namawia też do zmiany innych nawyków. Wskazuje, że wiele osób sporo pieniędzy mogłoby zaoszczędzić np. na dojazdach do pracy. Czasami własny samochód wystarczy zamienić na komunikację miejską, a – jeśli jest taka możliwość – na rower albo długi spacer. Szybko i efektywnie można odkładać środki dzięki lokum. Podróżnik uważa, że ci, którzy dysponują dużym, przestronnym mieszkaniem, powinni rozważyć znalezienie współlokatora. Dobrym rozwiązaniem dla osób, które mieszkają w wynajmowanym lokalu, jest często znalezienie tańszego mieszkania w mniej popularnej lokalizacji.

Kiedy już osiągniemy upragniony cel i zbierzemy środki na wymarzoną podróż, warto pozostać przy trybie oszczędnościowym i dokładnie zaplanować związane z wyprawą wydatki. Wielu ludziom dalekie podróże kojarzą się z kosztownym zajęciem, bo utożsamiane są z pobytami w drogich hotelach czy stołowaniem się w dobrych i nietanich restauracjach. A przecież można inaczej.

Dobrze zorganizowany wyjazd, nawet do najdalszych zakątków świata, wcale nie musi nas ogołocić w krótkim czasie z oszczędności. Autor bloga Expert Vagabond uważa, że przy mądrym planowaniu średnie dzienne wydatki, ponoszone w czasie podróży marzeń, nie będą wynosić więcej niż 50 dol. (mniej niż 200 zł). Koszt wymarzonej miesięcznej podróży można, według jego wyliczeń, zamknąć w kwocie ok. 5700 zł, a półroczna podróż dookoła świata będzie oznaczać wydatek rzędu 34 tys. zł.

Obraz
© expertvagabond.com/travel-blog

Bloger zauważa, że w zależności od tego, w jakiej części świata żyjemy na co dzień, powyższa suma może być duża albo całkiem niewielka. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że mówimy o doświadczeniu, które będziemy pamiętać do końca życia. W Polsce taka kwota też nie jest już dziś postrzegana jako zawrotna. Jest to często np. koszt używanego, kilkuletniego samochodu. Ponadto nikt nikomu nie każe wyjeżdżać od razu w sześciomiesięczną albo roczną podróż.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

blogerw podróżyglobtroter
Zobacz także
Komentarze (11)