Groningen - poznaj urok "małego Amsterdamu"

Groningen to największe miasto na północy Holandii, zamieszkane przez ponad 200 tys. osób. Choć nie jest to duża metropolia z tysiącem atrakcji, to nudzić się nie będziemy. Jest tu wszystko to, co charakterystyczne dla Królestwa Niderlandów - kanały, niezliczona liczba rowerów, piękne kamienice, wyśmienite sery i bogate życie nocne. Żyją tu, według badań przeprowadzonych przez Komisję Europejską, najbardziej zadowoleni ludzie na kontynencie europejskim. Choć historia miasta liczy blisko tysiąc lat, jest niezwykle młode duchem - wszystko przez dziesiątki tysięcy studentów, którzy przyjeżdżają do Groningen pobierać naukę z różnych zakątków kraju i świata.
Poznaj jedno z najciekawszych miejsc w Holandii, nazywane "miastem Martina" lub "małym Amsterdamem"!

Przyjeżdżając do Groningen zapomnijmy o samochodzie. To, jak mawia wielu Holendrów, światowa stolica rowerzystów - dwukołowców jest tu więcej niż mieszkańców! Groningen jest świetnie przygotowane do przyjęcia osób poruszających się na jednośladzie, co dobrze widać na ulicach. Ponad 100 tys. cyklistów (a dokładnie 57 proc. mieszkańców miasta) codziennie, bez wchodzenia, a właściwie wjeżdżania sobie w paradę, porusza się po drogach i skrzyżowaniach, które zostały stworzone specjalnie dla nich. Ruch samochodowy w centrum miasta ograniczono do minimum. Tam też znajduje się kilka wypożyczalni rowerów. *Jeśli ktoś obawia się o swoją kondycję i że nie da rady po długiej przerwie przesiąść się na jednoślad, niech się nie martwi. Groningen znajduje się na płaskim terenie, więc jazda na "holendrze" będzie niezwykle lekka i przyjemna. Za całodzienną możliwość korzystania z bicykla zapłacimy ok. *7 euro. Jest także możliwość wypożyczenia go na 3 godz., co będzie nas kosztować 3 euro.

_ Groningen (fot. Wojciech Gojke/WP) _

Charakterystyczne dla Groningen *są *kanały, które wiją się przez całe miasto. Główny płynie na długości ok. 4 km w okolicy centrum. Wokół niego usytuowane są wspaniałe kamienice, które wyglądem przypominają te w stolicy - Amsterdamie. Można tu nie tylko spacerować i podziwiać typową holenderską architekturę, ale również napić się kawy czy posilić się w którejś z restauracji. Jest też możliwość popłynięcia z przewodnikiem łodzią, na której serwowane są przekąski i lokalne trunki. Wzdłuż kanałów znajduje się wiele barek, pełniących funkcję mieszkań. Mieszkańcy przekonują, że są tanie i wygodne. Jedyny minus jest taki, że są ulubionym domem pająków.

_ Przekąski na łodzi, Groningen (fot. Wojciech Gojke/WP) _

Martinikerk, czyli kościół Martina (na zdjęciu poniżej), to najstarsza świątynia w mieście, zbudowana w 1225 r. Najbardziej charakterystyczną jej częścią jest 97-metrowa Martinitoren (wieża Martina), do której wejście prowadzi od głównego placu w mieście - Grote Markt. To bez wątpienia jedna z największych atrakcji w Groningen. Na szczyt tej zbudowanej w 1482 r. konstrukcji prowadzi 260 ceglanych stopni. Z góry rozpościera się wspaniała panorama miasta i okolic. Konstrukcja, nazywana w miejscowym dialekcie d'Olle Grieze (stara i szara), jest o 0,6 m odchylona od pionu, co da się zauważyć, jeśli dobrze się jej przyjrzymy.

_ Wieża Martina (fot. Wojciech Gojke/WP) _

Groningen to miasto, w którym wiek mieszkańców jest najniższy w całej Holandii. Nie ma się co dziwić, skoro w tym liczącym niespełna 200 tys. ludności miasteczku jest ok. 55 tys. studentów, z czego niemal 40 tys. mieszka tu na stałe. Większość z nich studiuje na Uniwersytecie Groningen (na zdjęciu), który oferuje łącznie 175 kierunków. Założona w 1614 r. uczelnia jest drugą najstarszą w kraju. Główny gmach uniwersytetu jest ogólnodostępny i można go zwiedzać bez opłat. Co ciekawe, to tu w 1879 r. Aletta Jacobs, jako pierwsza kobieta w historii kraju, ukończyła studia.

_ Uniwersytet Groningen (fot. Wojciech Gojke/WP) _

Miejscem, którego nie możemy pominąć, jest Muzeum Groningen. Jego historia liczy 140 lat, a lokalizacja była zmieniana już trzykrotnie. Najnowszy budynek, zaprojektowany m.in. przez słynnego, włoskiego architekta Alessandra Mendiniego, został zbudowany na wodzie w 1994 r. Wnętrze obiektu prezentuje nie tylko historię Groningen, ale także sztukę współczesną czy imponującą kolekcję porcelany. Cena wstępu to 13 euro. Przewidziane są zniżki dla studentów i dzieci (wstęp za 3 euro). Inne muzea w mieście, to Muzeum Morskie, Muzeum Uniwersyteckie, Muzeum Komiksu oraz Muzeum Grafiki. W Groningen znajduje się także m.in. teatr miejski - Stadsschouwburg oraz Teatr Wielki.

_ Wnętrze Muzeum Groningen (fot. Wojciech Gojke/WP) _

Zważywszy na niewielką populację w mieście, liczba barów i klubów wydaje się wręcz nieprawdopodobna. Tylko w ścisłym centrum jest ich prawie 200. Ze względu na wielu młodych mieszkańców, życie nocne jest intensywne, a większość lokali jest czynna do co najmniej 5:00 rano. Szczególnie oblegane miejsca, to Grote Markt, Vismarkt, The Poelestraat i Peperstraat. Są też słynne coffeeshopy, które zdają się być atrakcją tylko dla turystów. Miejscowi przychodzą tam jak do baru, by odpocząć po dniu pracy i pogadać ze znajomymi przy "skręcie". W Groningen znajduje się także największy w Europie pub, który jest jednocześnie jednym z największych na świecie. Drie Gezusters, czyli Trzy Siostry, to nazwa kamienic (dawniej były ich trzy, dzisiaj jest 5), które stoją obok siebie. Można przechodzić między nimi na parterze. Wewnątrz i w ogródkach mieści się nawet 5 tys. osób. Koszt piwa w pubie wynosi ok. 4-7 euro.

_ Groningen (fot. Wojciech Gojke/WP) _

Bourtange to miejscowość, do której koniecznie należy się udać, jeśli jesteśmy w Groningen na co najmniej kilka dni. Osada znajduje się ok. 60 km od miasta, bardzo blisko granicy z Niemcami. Jej niezwykłość polega na tym, że jest w kształcie gwiazdy. Powstała w 1593 r. na zlecenie Wilhelma I Orańskiego, by jego wojska mogły kontrolować jedyną drogę pomiędzy Germanią a Groningen, które w owym czasie było okupowane przez Hiszpanów. Co ciekawe, forteca służyła jako element obrony granicy z Niemcami do roku 1851 r., kiedy to została przekształcona w wieś. W latach 60. XX w. postanowiono zmienić ją w miejsce turystyczne. Głębokie rowy znów wypełniła woda, a budynki odnowiono lub zrekonstruowano. Raz do roku, w czerwcu, odbywa się tu festiwal, który przyciąga pasjonatów historii z całego świata.

_ Pasjonaci historii we wiosce Bourtange (fot. Wojciech Gojke/WP) _

Kierując się na północ od Groningen, dotrzemy po ok. 45 minutach jazdy samochodem do miejscowości Lauwersoog, położonej na Morzu Wattowym. Stamtąd dopłyniemy statkiem do Schiermonnikoog, wyspy oddalonej o ok. 10 km od stałego lądu. Jednak podróż trwa dłużej, niż można by się było spodziewać, ponieważ kapitan musi płynąć okrężną drogą, aby nie ugrzęznąć na mieliźnie. Po godzinie dotrzemy do malowniczej miejscowości, która cieszy się dużą popularnością wśród turystów. Na miejscu znajduje się kilka restauracji, w których spróbujemy pysznej, lokalnej kuchni, bogatej w ryby i owoce morza. Wyspa jest miejscem startu niecodziennej atrakcji. W czasie jednej doby następują dwa przypływy i odpływy, podczas których jest możliwość przejścia się po odsłoniętych wattach (watt to obszar, który znajduje się pod wodą, a odsłaniany jest przez morze w czasie odpływu). Przedzierając się przez błoto, muł i wodę, sięgającą nawet pasa, dojdziemy po kilku kilometrach do statku, który będzie czekać na nas na morzu. Wsiadając do niego możemy z powrotem udać się do Lauwersoog.

Jak dotrzeć do Groningen? Najwygodniejszą formą dojazdu do miasta jest lot samolotem z Gdańska. Połączenie jest realizowane przez węgierskiego przewoźnika Wizz Air, a ceny biletów zaczynają się od 39 zł.

_ W czasie odpływu istnieje możliwość chodzenia po wattach (fot. Wojciech Gojke/WP) _