Aby tu dotrzeć, trzeba odjechać kilka kilometrów od Muszyny, popularnego uzdrowiska w Beskidzie Sądeckim. Na granicy wsi Jastrzębik i Złockie znajduje się Mofeta im. prof. Henryka Świdzińskiego.
Niezwykłe zjawisko znajdziemy w dnie Złockiego Potoku. Prowadzą do niego drogowskazy, a później także tablice informacyjne. Jest to pomnik przyrody nieożywionej.
Czym jest mofeta?
Mofeta to rodzaj ekshalacji, czyli wyziewów wulkanicznych o temperaturze poniżej 100 st. C. Za sprawą tych wyziewów, a dokładniej pod wpływem wydostającego się z głębi ziemi dwutlenku węgla oraz innych gazów, woda zaczyna bulgotać.
Jak zmierzyli naukowcy, w każdej minucie spod błota w okolicy potoku wydobywa się ok. 10 m sześc. wyziewów. Ilość gazu bywa momentami tak duża, że giną przelatujące nad mofetą owady i ptaki. W historii podobno zanotowano nawet śmierć owiec przebywających dłużej w tej okolicy.
Na powierzchni wody wytrąca się charakterystyczny, rdzawopomidorowy osad nazywany ochrą czy potocznie "rudawką".
Gdy staniemy nad mofetą w zupełniej ciszy, wyraźnie usłyszymy intensywne bulgotanie.
Tę niezwykłą atrakcję geologiczną można zwiedzać bezpłatnie. Aby ułatwić turystom dostęp do niej, nad potokiem zbudowano schody, a nad miejscami, gdzie zjawisko występuje najbardziej intensywnie - drewniany pomost, a także specjalne "domki", które chronią miejsca wyziewów i pozwalają odnaleźć je bez trudu.