Najbrzydsza stolica w Azji? Deficyt chodników to najmniejszy problem

Są miasta, do których chce się wracać, i inne, budzące wręcz przeciwne uczucia. Stolica Indonezji, kraju wybitnego pod względem przyrodniczym i kulturowym, należy niestety do drugiej z tych kategorii. Chaos? Też, ale to za mało powiedziane. Korki, spaliny z rur wydechowych, brak chodników, podejrzane postacie w bocznych alejkach, rozpadające się slumsy nad brzegiem morza - to miasto wystawia cierpliwość podróżnych na próbę.

Takie widoki w Dżakarcie są niestety częsteTakie widoki w Dżakarcie są niestety częste
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Niemal wszystkie duże ośrodki Azji to rozległe organizmy urbanistyczne, które albo kocha się od pierwszego wejrzenia, albo nie cierpi już na zawsze. Nie wszystkie z nich są kompletnym rozgardiaszem, a jeśli już, to bronią się detalami dodającymi uroku.

Dżakarta ma się czego wstydzić

Bangkok na pierwszy rzut oka nie grzeszy ładem. Mimo duchoty i dezorganizacji ruchu ulicznego łatwo jednak ulec urokowi stoisk ulicznych serwujących pad thai, neonów Chinatown czy świątyń i pałaców królewskich starego miasta.

Hanoi? Wieczny smog generowany przez morze skuterów. Ale jak tu nie kochać jego jezior i parków, które wieczorami zamieniają się w miejsca ćwiczeń na świeżym powietrzu i spotkań towarzyskich?

Z tego punktu widzenia Dżakarta niewiele ma na swoją obronę. Pozostałości dawnych holenderskich zabudowań, które mogłyby stanowić chlubę starówki, w większości sypią się w oczach. Pomniki i bardziej współczesne atrakcje też jakoś nie wyszły włodarzom stolicy.

Najlepszym tego przykładem jest zdobiący centrum monument żartobliwie nazywany "ostatnią erekcją Sukarno", byłego prezydenta Indonezji. Co tu począć? Zburzyć i zbudować od nowa się przecież nie da.

Pomnik w centrum Dżakarty
Pomnik w centrum Dżakarty © Adobe Stock

Gdzie te chodniki?

Dżakarta to największa metropolia południowo wschodniej Azji – jej populacja zbliża się do 35 mln mieszkańców! To dwukrotność zaludnienia wspomnianego Bangkoku, a sześć razy więcej w porównaniu z pobliskim Singapurem. Ba, to niemal cała ludność Polski upchnięta na nieporównywalnie mniejszym terenie.

Te proporcje są trudne do wyobrażenia dla osób, które nigdy nie miały styczności z Azją. W ostatnich dekadach duże miasta rozwijały się tu nieproporcjonalnie szybko, wchłaniając mieszkańców prowincji i obszarów wiejskich. Dla wielu migrantów taka przeprowadzka była jedyną sensowną opcją znalezienia pracy i podniesienia standardu życia. Brakowało czasu, żeby kreślić rozsądne plany urbanistyczne, panowała (a w wielu miastach panuje do dziś) budowlana samowola. W efekcie rozwijały się ośrodki kalekie, zaspokajające co prawda podstawowe potrzeby, jednak nieprzyjazne do życia

Samochody i skutery zapełniają każdą wolną przestrzeń w Dżakarcie
Samochody i skutery zapełniają każdą wolną przestrzeń w Dżakarcie © Adobe Stock | unknown

Do takich miast należy Dżakarta. To, co najbardziej uderza podczas krótkiej wizyty w tej metropolii, to deficyt chodników. Stolica Indonezji jest "nieprzechadzalna", także przez duże odległości z punktu A do B. W wielu azjatyckich miastach chodników po prostu nie widać, gdyż są zastawione dziesiątkami kubłów, pojazdów czy stoisk oferujących mydło i powidło. W Dżakarcie brakuje ich fizycznie, jakby jakiś projektant chciał sobie zrobić z mieszkańców głupi żart. Nie ma jak chodzić? Potrzeba zatem więcej taksówek i motocykli, a dla nich jeszcze szerszych ulic i arterii. Cierpią mieszkańcy, choć czasem nawet nie zdają sobie z tego sprawy

Wąż na talerz, gołąb do zabawy

W tym średnio przyjaznym środowisku niewiele może już zdziwić. Weźmy choćby kreatywność dzieciaków w wymyślaniu sobie aktywności. Boisk i placów zabaw jest jak na lekarstwo, a rodziców nie stać na wymyślne zabawki. W efekcie kończy się to krzywdą zwierząt, bo znudzone małolaty z nadmorskich slumsów do gier wykorzystują... gołębie. Delikatnie podcinają im skrzydła, a następnie z impetem wyrzucają w powietrze, obstawiając który "zaleci" dalej.

Plac zabaw w Dżakarcie
Plac zabaw w Dżakarcie © Adobe Stock | Artasa Images

Portowe slumsy to osobliwe dzielnice. Jak na dystrykty biedy ich lokalizacja jest wręcz luksusowa, w samym centrum metropolii. Z tego powodu znikają z mapy, zastępowane przez biura, apartamentowce i domki dla klasy średniej. Te nadmorskie tereny to wybawienie z jeszcze jednego powodu. Mając okno skierowane ku wodzie, można tu nacieszyć się względnie świeżym powietrzem, towarem deficytowym w Dżakarcie.

Turyści nie są tu często widziani, to też wzbudzają zainteresowanie. Miejscowi wychodzą z okrytych blachą falistą domków, ale raczej patrzą niż próbują zagadywać. Niektórzy zgadzają się na zdjęcie, także ci o podejrzanej aparycji. Twarz w całości pokryta tatuażami w takich miejscach nadal oznacza jedno: powiązania z półświatkiem gangsterskim.

Kiedy słońce chowa się za horyzont, a pojazdy włączają światła mijania, najlepiej można dostrzec generowany przez nie smog. Gęsta chmura podrażniających gardło cząsteczek wiruje w świetle reflektorów. Maseczki noszono tu na długo przed pandemią COVID-19.

Satay to mięso nadziewane na patyki
Satay to mięso nadziewane na patyki © Adobe Stock

Na skraju ulic rozkładane są stoiska z jedzeniem i rozpalane żelazne ruszty. Większość sprzedawców będzie przyrządzała satay, małe mięsne szaszłyki pakowane po 10 sztuk w gazetę i polane gęstym sosem orzechowym.

Tuż obok stoją klatki, których zawartości nie zdążyła jeszcze oświetlić żarząca się lampa uliczna. Podchodzę i zaglądam: w środku wiją się dziesiątki węży. Dopiero teraz dostrzegam, że noże w rękach ulicznych szefów kuchni zwinnie obrabiają ich śliskie cielska. Nie skorzystam, ale zrobiło się na tyle mrocznie (dosłownie i w przenośni), by zakończyć dżakarckie spacery. Jutro inaczej nie będzie, ale na szczęście można wsiąść w autobus do dowolnego zakątka Indonezji.

Źródło artykułu: WP Turystyka
Wybrane dla Ciebie
Niezwykłe odkrycie archeologów. Znalezisko ma blisko 3 tys. lat
Niezwykłe odkrycie archeologów. Znalezisko ma blisko 3 tys. lat
Nowa atrakcja w polskich górach właśnie została otwarta. Hit tegorocznej zimy?
Nowa atrakcja w polskich górach właśnie została otwarta. Hit tegorocznej zimy?
Boom na Polskę. Ogromny wzrost liczby turystów w okresie świątecznym
Boom na Polskę. Ogromny wzrost liczby turystów w okresie świątecznym
Pobili się o fale. W ruch poszły kamienie
Pobili się o fale. W ruch poszły kamienie
Przeczesują wody Atlantyku od czterech dni. Turysta wypadł ze statku
Przeczesują wody Atlantyku od czterech dni. Turysta wypadł ze statku
Coraz tłumniej przyjeżdżają do Polski. "Odkrywają nasz kraj na nowo"
Coraz tłumniej przyjeżdżają do Polski. "Odkrywają nasz kraj na nowo"
Skontrolowali pływające hoteli w Egipcie. Aż osiem nie nadawało się do wypłynięcia
Skontrolowali pływające hoteli w Egipcie. Aż osiem nie nadawało się do wypłynięcia
Lawina rezerwacji przez... pierwszy śnieg. W tym terminie nie ma już prawie żadnych miejsc
Lawina rezerwacji przez... pierwszy śnieg. W tym terminie nie ma już prawie żadnych miejsc
"Trupia Czaszka" na sprzedaż. Licytacja od 4,5 mln zł
"Trupia Czaszka" na sprzedaż. Licytacja od 4,5 mln zł
Najbardziej odizolowany "Pępek Świata". Odkryto nowe fakty o słynnych rzeźbach
Najbardziej odizolowany "Pępek Świata". Odkryto nowe fakty o słynnych rzeźbach
Tak świętują Andrzejki na Kanarach. Nietypowe tradycje
Tak świętują Andrzejki na Kanarach. Nietypowe tradycje
Nietypowa akcja ratunkowa. Ze świątecznego wydarzenia uciekł renifer
Nietypowa akcja ratunkowa. Ze świątecznego wydarzenia uciekł renifer
ZACZEKAJ! ZOBACZ, CO TERAZ JEST NA TOPIE 🔥