Problem na Florydzie. "Nikt nie chce pływać ani nurkować"
Plaże południowej Florydy walczą z poważnym problemem, który zniechęca turystów i mieszkańców do spędzania tam czasu. Plaże pokryły bowiem masy glonów, które powodują nieprzyjemny zapach. Nie jest to pierwsza taka sytuacja, ale ich ilość w tym roku może być rekordowa.
Plaże południowej Florydy już od marca zmagają się z napływem gronorostów, które utrudniają życie mieszkańcom i turystom. Teraz sytuacja jest jeszcze gorsza. Glony te, pochodzące z Morza Sargassowego, rozkładają się, wydzielając nieprzyjemny zapach. - Kiedy tu docierają, są zgniłe, więc zapach jest naprawdę okropny - skarżyła się jedna z turystek, cytowana przez CBS News.
Glony na plażach Florydy
Oceanolog Chuanmin Hu z Uniwersytetu Południowej Florydy wyjaśnia, że w tym roku ilość gronorostów jest wyjątkowo duża w porównaniu do poprzednich lat. Prognozy wskazują, że może być ich nawet o 40 proc. więcej niż w minionym rekordowym sezonie. Taką ilość określa jako "niespotykaną".
- Zgniłe gronorosty, jak wszystkie gnijące rośliny, będą przyciągać owady i stanowić siedlisko dla bakterii - tłumaczy Chuanmin Hu. - Jakość wody również się pogarsza, już nikt nie chce pływać ani nurkować w takiej brązowawej cieczy - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hity wakacji 2025. Ekspertka podpowiada, gdzie się wybrać
Czytaj też: Spektakularne odkrycie w Bałtyku. Ma aż 500 km
Mieszkańcy apelują do władz o szybkie i systematyczne usuwanie glonów, aby uniknąć powtórki z 2022 r., kiedy to sprzątanie kosztowało miliony dolarów.
Problem dla lokalnej turystyki
Władze lokalne są pod presją, aby jak najszybciej rozwiązać problem, który wpływa na turystykę i gospodarkę regionu. Usunięcie glonów jest kosztowne, ale konieczne dla utrzymania atrakcyjności plaż.
Turyści skarżący się na nieprzyjemny zapach i obecność morskich zwierząt przyciąganych przez glony, decydują się nawet na skrócenie wakacji z powodu dyskomfortu.
Źródło: CBS News/WUSF