Rajska wyspa walczy ze śmieciami. "Często miałam wrażenie, że pływam nie tylko w oceanie"
Bali to wymarzony kierunek urlopowy wielu osób i synonim prawdziwego raju. Utopijną wizję wyspy zaburza jednak palący problem, z którym wolontariusze i specjalne organizacje starają się walczyć. - Podczas nurkowania często miałam wrażenie, że pływam nie tylko w oceanie, ale także w górach plastiku - mówi w rozmowie z WP Katarzyna Pielucha, podróżniczka i autorka książek, mieszkająca na Bali.
06.12.2024 | aktual.: 06.12.2024 17:12
Indonezyjska wyspa, kojarząca się przede wszystkim z egzotycznym klimatem i błogim relaksem, mierzy się z poważnym problemem, kłócącym się z rajskim krajobrazem. W mediach, m.in. w serwisie Channel News Asia, już pewien czas temu pojawiły się zdjęcia plaż zasypanych foliówkami, plastikowymi kubkami, butelkami i innymi odpadami. W marcu informowaliśmy o plaży Kedonganan w popularnym kurorcie Kuta, gdzie mówiło się o najgorszej sytuacji. Wówczas internauci twierdzili, że wybrzeże wręcz zmieniło się w wysypisko. Jak teraz wygląda rzeczywistość?
Walka ze śmieciami trwa i przynosi pozytywne efekty
Sytuacja na wyspie jest poważna, ale optymizmem napawa fakt, że z roku na rok ilość odpadów na plażach stopniowo maleje. - Pamiętam, jak na początku, kiedy uczyłam się surfingu na plaży w Kucie, zdarzało się, że wychodziłam z wody i wyciągałam foliową torebkę z mojego kostiumu. Podczas nurkowania często miałam wrażenie, że pływam nie tylko w oceanie, ale także w górach plastiku - przyznała nam Katarzyna Pielucha, podróżniczka i autorka książek, mieszkająca od 2018 r. na indonezyjskiej wyspie.
- Dziś, dzięki zaangażowaniu ekspatów i wielu Balijczyków, problem jest coraz lepiej kontrolowany - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Balijczycy stale starają się walczyć z problemem zaśmieconych plaż. Turyści stanowią ważne źródło dochodów, dlatego ich komfort jest dla lokalnej ludności niezwykle istotny, a wypoczywanie wśród śmieci, dla nikogo nie stanowi przyjemności. - Na rzekach ustawiane są specjalne zapory, które zatrzymują odpady jeszcze przed ich wpłynięciem do oceanu. Następnie są one zbierane przez grupy wolontariuszy i poddawane recyklingowi - mówi Katarzyna Pielucha.
Do walki o środowisko Bali włączają się nawet kluby, hotele, siłownie czy restauracje, które organizują wspólne akcje sprzątania. Angażują się w nie nie tylko lokalni mieszkańcy, ale nawet turyści. - Kampanie edukacyjne oraz ekologiczne rozwiązania, takie jak bambusowe słomki czy papierowe torby, również zmieniają podejście ludzi. W jednym z hoteli widziałam nawet rzeźbę wykonaną z materiałów pozyskanych z recyklingu. Dzięki takim działaniom ilość odpadów wyraźnie się zmniejsza - przyznała Polka.
Organizacjami, których działania skupiają się nie tylko na oczyszczaniu plaż, ale także wodospadów, rzek, ulic i innych publicznych przestrzeni są np. Sungai Watch oraz Sungai Design. Ta druga z wymienionych nie tylko oczyszcza przestrzeń ze śmieci, ale także tworzy z nich coś użytecznego. Z odpadów powstają bowiem meble. "Każde z krzeseł, foteli jest wykonane z dwóch tys. plastikowych worków ręcznie zebranych z rzek Bali" - czytamy w jednym z instagramowych postów. W innym z kolei przyznano, że do wykonania krzeseł bez oparć użytych jest 500 plastikowych torebek.
Różne oblicza Bali
Wygląd balijskich plaż, a także innych przestrzeni publicznych uzależniony jest także od pory roku. Wyspa położona jest bowiem w strefie klimatu równikowego. Występuje więc tam pora sucha i deszczowa. - Pora deszczowa na Bali ma swoje charakterystyczne wyzwania - stwierdziła nasza rozmówczyni.
- Intensywne opady powodują, że wodospady nabierają błotnistego koloru, a ulice i wille bywają zalewane. Dla turystów, którzy przyjeżdżają na dwa tygodnie, może to być pewne utrudnienie. Zdarza się, że na grupach turystycznych pojawiają się posty odradzające wizytę na konkretnej plaży z powodu nagromadzonych śmieci. Warto jednak pamiętać, że Bali, jak każde miejsce na świecie, zmienia się w zależności od pory roku. To tak, jak z polskimi górami - ich urok jest inny wiosną, latem, jesienią czy zimą - podsumowała Katarzyna Pielucha.