Alternatywy dla zatłoczonych tatrzańskich szlaków. Tu jest naprawdę mało osób
Tatry są bardzo często odwiedzane przez Polaków w wakacje. Wiąże się to z tłumami turystów w restauracjach, na Krupówkach, a także irytującymi kolejkami do kas w Tatrzańskim Parku Narodowym. Podpowiadamy, które szlaki wybrać, aby móc delektować się ciszą i naturą, a także nie spędzać długich godzin w korowodzie tatromaniaków przed zdobyciem szczytu.
W sezonie wakacyjnym szczególną popularnością cieszą się tatrzańskie szlaki prowadzące na dwa najbardziej oblegane szczyty - Giewont ze słynnym krzyżem na samym wierzchołku oraz Kasprowy Wierch, na który dociera także kolejka linowa. Zatłoczone są również trasy w niższych partiach gór, na czele z Doliną Kościeliską.
Alternatywy w Tatrach Zachodnich
Świetną alternatywą dla uwielbianych przez turystów - Giewontu i Kasprowego Wierchu, są inne szczyty Tatr Zachodnich, takie jak Trzydniowiański, Kończysty oraz Starorobociański Wierch. Wymienione szczyty mają podobną wysokość jak te najpopularniejsze, a nie są aż tak zatłoczone.
Wędrówkę ku wymienionym wyżej szczytom zaczynamy w Dolinie Chochołowskiej, jest to bowiem najlepsze rozwiązanie. Dolina faktycznie bywa tłumnie odwiedzana przez turystów, jednakże po spacerze trwającym ok. półtorej godziny skręcamy w lewo już na znacznie "luźniejszą" drogę. Idąc szlakiem czerwonym ku Trzydniowiańskiemu Wierchowi, mijamy zaledwie kilkanaście osób, co w szczycie sezonu jest powodem do ogromnej radości. Droga nie jest trudna techniczne, jednak każdy wchodzący na szlak powinien mieć świadomość, że jej przebycie wymaga dobrej kondycji.
Ze szczytu Trzydniowiańskiego Wierchu rozciąga się bajeczna panorama na Tatry Zachodnie. Widzimy między innymi takie szczyty jak Grześ, Wołowiec czy Kończysty Wierch, na który udajemy się w drugiej kolejności.
Przez dalszą część wędrówki droga prowadzi granią. Ta przyjemna ścieżka jest szlakiem dla każdego, bowiem w trakcie przemarszu spotkaliśmy kilkuletnie dzieci, a także sędziwych seniorów. Mimo to należy przygotować się na ok. 50 minut marszu zielonym szlakiem pod dość stromą górę. Wchodząc na Kończysty Wierch, przekraczamy już granicę 2000 m n.p.m.
Z Kończystego Wierchu udajemy się dalej na Starorobociański, po drodze mijając słupki graniczne. Taki sam znajduje się również na wierzchołku góry, gdyż dzielimy ją z naszymi sąsiadami ze Słowacji. Okolica przy Starorobociańskim Wierchu zaczyna się robić bardziej skalista, co jest mało charakterystyczne dla terenów Tatr Zachodnich, aczkolwiek wciąż wygląda bardzo urokliwie. Choć na szczycie spotykamy grupkę osób, wciąż nie jest on tak zatłoczony jak Kasprowy, kiedy kilkadziesiąt turystów wysiada z wagonika kolejki.
- Na Kasprowym zawsze jest tłoczno, wjeżdża tam najwięcej "trampkarzy" - komentuje kierowca z Zakopanego.
Z ostatniego szczytu wracamy czarnym szlakiem przez Dolinę Starorobociańską do Doliny Chochołowskiej, gdzie zaczynaliśmy swoją wędrówkę. Zmęczeni całodniową wyprawą mogą skorzystać z Kolejki Turystycznej "Rakoń", która za jedynie 7 zł od osoby dowozi turystów od Polany Huciskiej, do końca doliny. Piesze przejście tej trasy zajmuje ok. 40 minut.
- Cała trasa jest widokowa, wszędzie mnóstwo zieleni. Podejścia wyglądają na łagodne, ale żmudne i można się potwornie zmęczyć - relacjonuje Marcin, turysta napotkany na szlaku. - Zachodnie wyglądają na takie przytulne, mięciutkie, zupełnie inaczej niż skaliste Wysokie. Myślałam, że będzie łatwiejsze podejście, ale najważniejsze, że nie ma tłumów i pogoda dopisuje - dodaje inna wędrowniczka.
Którędy na Halę Gąsienicową?
Hala Gąsienicowa to malownicze miejsce nieopodal Schroniska "Murowaniec", z którego rewelacyjnie widać panoramę Tatr. Stąd prawdziwi tatromaniacy mogą powędrować nieco wyżej nad Czarny Staw Gąsienicowy lub jeszcze dalej zmierzać w kierunku Zawratu, czy Kościelca.
Na Halę Gąsienicową dotrzeć można na kilka sposobów - z Kuźnic żółtym szlakiem przez Dolinę Jaworzynki, niebieskim przez Boczań lub czarnym z Brzezin przez Dolinę Suchej Wody. Ta trzecia opcja wydaje się być najlepszą alternatywą dla pozostałych dwóch, które w sezonie są o wiele bardziej zatłoczone, dlatego właśnie ją wybieramy.
Droga od Brzezin do schroniska zajmuje ok. dwóch godzin, a odpocząć można np. na Psiej Trawce. Przez znaczącą część trasy, szlak prowadzi wzdłuż potoku Suchej Wody. Jego koryto, jak wskazuje nazwa, na długich odcinkach jest suche.
- Dla mnie supertrasa, bo można iść w ciszy i odpocząć. Może i przez Jaworzynkę są ładniejsze widoki, ale tutaj jest znacznie luźniej, bardziej dziko i naturalnie. - Nie ma męczących kamiennych schodów. Można spokojnie dojść do Gąsienicowej zimą, a latem to nawet na rowerze albo z wózkiem - komentują turyści, których spotkaliśmy na szlaku górskim. - Dodatkowo parking w Brzezinach jest tańszy niż w Kuźnicach - dodają.