- Turyści wiedzą, że nie trzeba już dzwonić w styczniu czy lutym, by zarezerwować miejsce na sezon - mówi w rozmowie z WP Jacek Czernicki, właściciel domu wypoczynkowego "U Jacka" w Mielnie. Jak przyznaje, kiedyś w sezonie pod jego domem ustawiały się kolejki z pytaniem o wolny pokój. - Dziś tego już nie ma - dodaje.
Polscy turyści coraz bardziej boją się, że pogoda zepsuje im urlop w kraju. A że w miejscowościach turystycznych baza noclegowa jest ogromna, to nie rezerwują już pokoi z dużym wyprzedzeniem, tylko czekają na pewną pogodę.
Turyści zmienili przyzwyczajenia
Jak przyznaje przedsiębiorca z Mielna, wystarczy przedzwonić nawet dzień wcześniej.
Dzięki temu, że baza noclegowa jest tak ogromna, to turyści podchodzą do wyjazdów z większym spokojem, bo zawsze się coś znajdzie. - Pamiętam takie czasy, kiedy mieliśmy kolejkę ludzi pod domem pytających o wolne pokoje, dziś tego już nie ma - wspomina Czernicki.