W ciepłe popołudnie zazwyczaj trudno o miejsce na ławce z panoramą Manhattanu. Ale dziś, w mieście, w którym prawie 1000 osób ma koronawirusa, nie ma chętnych. Spacerując z dzieckiem deptakiem nad rzeką Hudson czuję na sobie nieliczne spojrzenia, w których kryje się wyrzut: nieodpowiedzialna matka.