tłumy(strona 2/3)

Piękna pogoda 1 maja sprawiła, że w całym kraju, w turystycznych miejscach, pojawiły się prawdziwe tłumy. Do popularnych atrakcji trzeba było swoje odstać w kolejce, czasem nawet parę godzin. Nie inaczej było w ZOO w Łodzi, dokąd przyciąga otwarte dokładnie rok temu Orientarium. "Byłam, przejechałam i odpuściłam. Chyba pół Polski zjechało dzisiaj" - piszą turyści pod postem ZOO na Facebooku.

Majorka, jedna z najpopularniejszych wysp w Europie, szykuje kolejną zmianę przepisów, która odbije się na turystyce. Władze walczą od lat ze złą opinią związaną z licznymi imprezowiczami, którzy chętnie przyjeżdżają do tego zakątka. W tym roku, po dwóch latach pandemii, problemem okazała się także zbyt duża liczba przyjezdnych, więc zapowiedziano wprowadzenie limitów.

Piękna pogoda utrzymuje się w Trójmieście od kilku tygodni. Pełne słońce i coraz wyższe temperatury skusiły w niedzielę 20 marca tłumy do wyjścia na spacer nad wodę. Nasza czytelniczka była na plaży w Gdańsku Brzeźnie. "Można się było poczuć jak w sezonie" - opowiada.

Tłumy przyszły w niedzielę 27 lutego do Teatru Słowackiego w Krakowie, aby obejrzeć czyszczenie żyrandola. "Wielki pająk" ma prawie 130 lat, waży 800 kg, liczy 124 żarówki i budzi emocje miłośników historii Krakowa.

To absolutny numer jeden w Polsce. Turyści oblegają je niezależnie od pory roku. Z drugiej strony internetowe opinie są fatalne. Tłumy, tandeta, smog i drożyzna - tak o Zakopanem pisze się w sieci. Jak to jest ze stolicą Tatr? - Czarodziejska różdżka na pewno by się przydała. Ale żeby jej użyć, musi się znaleźć we właściwych rękach - mówi Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Zakopane to absolutny hit Polaków, który podczas pandemii jeszcze zyskał na popularności - często rezygnujemy z podróży zagranicznych na rzecz pozostania w kraju, a tu pierwszy wybór to stolica Tatr. Widać to było także w długi weekend styczniowy. Zakopane i inne miejscowości na Podhalu pękały w szwach.

Góry w tym roku cieszą się szczególną popularnością wśród polskich turystów. W wakacje tłumy przyjezdnych można było spotkać nie tylko w Tatrach czy Karkonoszach, ale też w Bieszczadach. - Solina mnie zdziwiła pod względem liczby turystów - przyznaje w rozmowie z WP nasza czytelniczka.

Tegoroczne lato jest wyjątkowe. Takich tłumów jak w ostatnich tygodniach jeszcze w polskich górach nie było. Oblężenie przeżywają nie tylko Tatry, ale też niższe pasma. - Do 15 sierpnia Karkonoski Park Narodowy odwiedziło prawie 170 tysięcy osób - mówi w rozmowie z WP Anna Mitek z KPN.

Zdjęcia kolejek do kas i tłumów na szlakach w Tatrach czy Karkonoszach pojawiają się w sierpniu praktycznie codziennie. Okazuje się, że ci, którzy wybrali się w Bieszczady w poszukiwaniu spokoju, także srogo się rozczarowali. Tamtejsze szlaki szturmują tłumy turystów, a na parkingach brak miejsc.

Temperatury w Trójmieście wskazywały dziś powyżej 20 st. C. Marcowa środa przypominała bardziej środek sezonu nie tylko na słupkach rtęci, ale także w okolicy plaży w centrum Gdyni. - Na bulwarze było mnóstwo ludzi, wiele osób przesiadywało w ogródkach knajp, stało w kolejkach do punktów z lodami i goframi. Lockdownu tu nie widać wcale - informuje nasza czytelniczka.

Za nami kolejny zimowy weekend po poluzowaniu obostrzeń. Polacy chętnie wypoczywali pod Tatrami, szczególnie, że warunki były idealne do uprawiania sportów zimowych - nasypało sporo świeżego śniegu. Jak wygląda wypoczynek na Podhalu w trakcie pandemii?

Przed nami kolejny weekend po poluzowaniu obostrzeń. Polacy chętnie korzystają z otwartych hoteli i stoków narciarskich, spędzając koniec tygodnia w górskich miejscowościach. Wszystko wskazuje na to, że nie inaczej będzie w najbliższy weekend. W piątkowe popołudnie na Krupówkach już widać tłumy.

Polacy poczuli wiosnę. Choć weekend nad morzem nie był tak ciepły jak środa czy czwartek, gdy termometry wskazywały nawet 18 st. C, na Pomorzu pogoda była piękna. Słońce zachęciło do spacerów - tłumy pojawiły się zarówno na sopockim molo, jak i na gdyńskim bulwarze.

W miniony weekend zimowa stolica Polski przeżywała prawdziwe oblężenie. Turyści zjechali do Zakopanego ze względu na poluzowanie obostrzeń, skoki narciarskie i walentynki. Ale tłumy można było zobaczyć także w innych zakątkach Europy. Niemcy, Holendrzy czy Włosi także korzystali z zimowej aury, a na zdjęciach często próżno szukać masek czy 2-metrowego dystansu.

Od 12 lutego działają hotele i obiekty noclegowe. Turystyczne miasta są w ten weekend oblegane przez turystów. W Gdańsku w sobotę (13 lutego) były tłumy. Nie wszystkim jednak do szczęścia wystarczy spacer i kubek gorącej kawy. - Na mieście nie ma w tej chwili zbyt wielu perspektyw - mówią nam Andrzej i Marika ze Szczecina.

Sznur turystów idących do szczytu przypomina mrówki wędrujące jedna za drugą. Korek na najwyższy szczyt Karkonoszy to standard zimą podczas weekendów z piękną pogodą, ale taki widok wciąż zadziwia. - To specyficzne miejsce. Każdy chce tam wejść - przyznaje Monika Rusztecka z Karkonoskiego Parku Narodowego.

Kolejny listopadowy weekend zaskoczył wspaniałą pogodą na południu Polski. Warunki w Tatrach były wymarzone, więc okolice najpopularniejszych parkingów przy szlakach były zatłoczone jak w szczycie sezonu, a w niedzielne popołudnie na Zakopiance tworzyły się korki.