Przyjeżdżasz do hotelu, a recepcjonistka wita cię szerokim uśmiechem. Taka praca. Nawet jeśli ma zły dzień, to i tak nie da po sobie tego poznać, a jeśli ją wkurzysz, to za plecami nazwie cię brzoskwinią. Jeśli zaproponuje ci wygodny pokój, to bądź pewien, że dostaniesz najmniejszy dostępny w hotelu. Skąd o tym wiemy? To sekretny język obsługi hotelowej. Zdradzamy, co oznaczają poszczególne określenia.